Bank wystawiał pokwitowania za potrącony podatek, którego nigdy nie potrącał i udzielał pożyczek klientom, aby mogli uczestniczyć w mechanizmie ubiegania się o zwrot podatku — wynika z tych audytów.
Niemiecka prokuratura twierdzi, że uczestnicy tego procederu doprowadzili rząd do błędnej opinii, że w dniu wypłaty dywidendy akcje miały wielu właścicieli, którym należała się dywidenda i ulga podatkowa. Mechanizm nazywany „cum-ex”, w którym uczestniczyło kilka innych globalnych banków, kosztował niemiecki skarb państwa 5,6 mld euro na skutek zwrotu części cen (rabatów), które nigdy nie powinny być dokonane.
Obok Niemiec straty poniosły też Francja, Hiszpania, Włochy, Holandia, Dania, Belgia, Austria, Finlandia, Norwegia i Szwajcaria. Według profesora prawa podatkowego uniwersytetu z Mannheim Christofa Spengela, Niemcy straciły w latach 2001-16 32 mld euro, a wszystkie kraje 55 mld. Jeśli dodać do tego inny rodzaj transakcji — tzw. cum-cum — suma ta być jeszcze wyższa.
Transakcje cum-ex i cum-cum polegają na odpowiednim obrocie akcjami między krajowymi a zagranicznymi inwestorami wokół dnia wypłaty dywidendy. Dzięki temu otrzymywali oni nawet wielokrotnie zwrot podatku, ponieważ fiskus nie potrafił ustalić, do kogo dokładnie należały dane akcje.
Pięć audytów
Deutsche Bank zlecił kancelarii prawnej Freshfields sporządzenie 5 audytów w ramach wewnętrznego śledztwa o roli transakcji cum-ex w latach 2006-11. Są datowane w latach 2013-15 z klauzulą „ściśle tajne”. Sporządzono je w Niemczech i w Londynie. Jednym z 5 dokumentów jest streszczenie przekazane prokuraturze w maju 2017.