Michał Kolanko: PiS gra ryzykownie, atakując samorządy po nawałnicach

Długoterminowym politycznym efektem politycznego zamieszania wokół nawałnic – i reakcji rządu – będzie ponowna mobilizacja samorządowców przeciwko PiS.

Aktualizacja: 23.08.2017 14:20 Publikacja: 22.08.2017 20:31

Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak

Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak

Foto: PAP, Rafał Guz

Usuwanie skutków nawałnic w północno-zachodniej Polsce trwa, a temat za kilka dni może zejść z czołówek gazet i serwisów informacyjnych. Jednak już teraz można wyciągnąć wnioski na temat długoterminowych efektów politycznych, które nie będą bez znaczenia dla zbliżającej się coraz większymi krokami kampanii samorządowej. Największe partie szykują się na jesień, gdy mają odbyć się konwencje i pojawi się więcej nazwisk kandydatów i bardziej szczegółowe programy.

Ale to wszystko będzie się odbywać już w nowych politycznych warunkach. Sytuację kryzysową po kataklizmie rząd rozegrał w sposób, który nijak się ma do szybkości reakcji sztabu premier Szydło z kampanii. Wtedy zarówno ona, jak i jej doradcy nie tylko reagowali dużo szybciej niż PO, ale też potrafili przewidywać polityczne konsekwencje wydarzeń. Teraz tego refleksu niemal całkowicie zabrakło.Symbolem stało się też zdjęcie ministra Macierewicza pomagającego wyciągnąć z błota swój samochód.

Opozycja dla odmiany zareagowała szybko, chociaż oczywiście z dość przewidywalnym przesłaniem. Ale długofalowe efekty tych wydarzeń są dużo ważniejsze niż konstatacja dotycząca błędów po stronie partii rządzącej i wadliwości całego systemu – które dostrzeżono nawet w PiS. Ale jednym z najbardziej charakterystycznych elementów reakcji rządu po nawałnicach – ocenianej nawet w PiS jako spóźniona i chaotyczna – jest polityczne uderzenie w samorządowców.

Minister Mariusz Błaszczak bezpośrednio zaatakował marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka (z PO), rzecznik rządu Rafał Bochenek w ubiegłą sobotę zwrócił uwagę na niedociągnięcia komunikacyjne na linii wojewoda–samorządowcy. Na ten ostatni zarzut odpowiedziała we wtorek burmistrz Czerska Jolanta Fierek w liście do premier Szydło opublikowanym przez TVN24. Nie widać, by akurat te emocje szybko wygasły.

To wszystko sprawia, że nowy polityczny sezon rozpoczyna się w klimacie, w którym samorządowcy – nie tylko reprezentujący partie sejmowej opozycji – mogą zacząć się bać. Czego? Przede wszystkim tego, że PiS będzie chciał przyspieszyć działania określane przez opozycję jako powrót do centralizacji w stylu PRL, niszczenie „małych ojczyzn" i odbieranie kompetencji samorządom. Na tym tle w 2017 roku opozycja oraz samorządowcy mobilizowali siły w kontrze do PiS, zarówno w parlamencie (powstał Zespół ds. Obrony Polskiej Samorządności), jak i poza nim.

Po tym, jak prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział wycofanie się z pomysłu zakazu startu wielokandecyjnym samorządowcom, a prezydent zawetował ustawę o RIO, spór o samorządy nieco przycichł, podobnie jak dyskusja o dużych zmianach w ordynacji samorządowej. Teraz opozycja i samorządowcy dostają nowe paliwo, które mogą wykorzystać przeciwko PiS. Zwłaszcza przy przedstawianiu własnych programów samorządowych – PO, PSL i inne partie mają to zrobić jesienią – opozycja zyskuje nowe argumenty.

W dyskusję może się też zaangażować ośrodek prezydencki. Prezydent Duda wielokrotnie w tym roku stawał po stronie samorządowców i próbuje budować wśród nich swoje polityczne zaplecze. To wszystko będzie najbardziej długotrwałym efektem nawałnic, nawet po tym jak pierwsze, najbardziej bezpośrednie ich skutki zostaną usunięte. A to wszystko jeszcze przed właściwym rozpoczęciem nowego sezonu, w którym pojawią się tematy dotyczące samorządów: reforma edukacji czy zmiany w systemie zdrowia.

PiS bardzo ryzykuje, ustawiając się tak mocno w kontrze do samorządów. Zwłaszcza że w odbiorze publicznym to właśnie oddolna reakcja władz lokalnych stała na o wiele wyższym poziomie niż to, co robiły władze centralne w Warszawie.

Usuwanie skutków nawałnic w północno-zachodniej Polsce trwa, a temat za kilka dni może zejść z czołówek gazet i serwisów informacyjnych. Jednak już teraz można wyciągnąć wnioski na temat długoterminowych efektów politycznych, które nie będą bez znaczenia dla zbliżającej się coraz większymi krokami kampanii samorządowej. Największe partie szykują się na jesień, gdy mają odbyć się konwencje i pojawi się więcej nazwisk kandydatów i bardziej szczegółowe programy.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem
Publicystyka
Piotr Solarz: Studia MBA potrzebują rewolucji
Publicystyka
Estera Flieger: Adam Leszczyński w Instytucie Dmowskiego. Czyli tak samo, tylko na odwrót
Publicystyka
Maciej Strzembosz: Kto wygrał, kto przegrał wybory samorządowe