Kto zyska na spadkach Kukiza

Zderzenie Ewy Kopacz i Beaty Szydło przywraca dwubiegunowość sceny politycznej. Pomaga to i PO, i PiS.

Aktualizacja: 13.07.2015 12:49 Publikacja: 12.07.2015 22:08

Beata Szydło podczas wizyty w Szydłowcu szydziła z pochodzącej z tego miasta premier Ewy Kopacz

Beata Szydło podczas wizyty w Szydłowcu szydziła z pochodzącej z tego miasta premier Ewy Kopacz

Foto: PAP/Marcin Obara

Choć to PiS zaskoczył PO i narzucił czas i styl rozpoczęcia kampanii, ogłaszając Szydło kandydatką na premiera i inaugurując szydłobus, to większość badań pokazuje powstrzymanie trendu spadkowego rządzących. Wiąże się to ze spadkiem notowań Ruchu Pawła Kukiza.

Opozycja ma jednak powody do zadowolenia. Ociera się bowiem o samodzielną większość w nowym Sejmie.

W miniony weekend w terenie z wyborcami spotykała się premier Ewa Kopacz, marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa Błońska i kandydatka PiS na premiera Beata Szydło.

Sztabowcom opozycji zależało na uwypukleniu trendu, który widać w internecie. PO wciąż nie udało się bowiem odbić tego medium. Zdjęcia i filmy z podróży premier po Polsce są obiektem viralowych żartów. Na rynku w Szydłowcu, czyli mieście, z którego pochodzi Kopacz, a jest ono wyborczym bastionem PiS, Szydło odwoływała się do wyśmiewanej w sieci wizyty rywalki w szkole policyjnej w Legionowie, gdzie ta wraz z policjantami podczas ćwiczeń kierowała ruchem. Kopacz wyglądała nieporadnie, rozkładając ręce na tle policjantów w mundurach.

– Pani premier niedawno udawała, że potrafi kierować ruchem. Ja myślę, że nie umie kierować państwem, a to jest Polsce obecnie potrzebne. Mamy ogromny kapitał w postaci ludzi, w postaci polskich firm, tylko trzeba dostrzegać potencjał w każdej miejscowości – przekonywała Szydło.

Kopacz odpowiedziała jej z Nidzicy, sugerując, że Szydło jest kierowana przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. – Lepiej kierować, niż być kierowanym. Wszyscy wiemy, kto kieruje panią Szydło. A dla tych, którzy nie wiedzą, powiem: „Panie Jarku, pozdrawiam pana" – ironizowała premier.

Mimo że objazd kraju jest wymuszony podobnymi działaniami konkurencji, to w PO są zadowoleni ze zderzenia obu liderek. – Powrót do starej polaryzacji sprawia, że nasi wyborcy wracają od Kukiza – mówi osoba związana z kampanią PO.

W PO wierzą, że PiS będzie chciał odwrócić ten trend i zaatakuje Kukiza, by wrócił on jako poważny gracz, jakim był, uzyskując 21 proc. w wyborach prezydenckich. W ten sposób PiS miałby też przeciąć spekulacje o ewentualnej współpracy.

W PiS nie zamierzają jednak psuć sobie relacji z potencjalnym koalicjantem. – Przeciek z wewnętrznych badań PO, które pokazują, że Polacy bardziej boją się naszej koalicji z Kukizem niż samodzielnych rządów PiS, nie był przypadkowy. To właśnie awantura pozwoliłaby straszyć taką koalicją – mówi sztabowiec PiS.

Strategia zakłada jednak marsz po samodzielną większość. Przekaz Szydło w mieście Kopacz był bardzo centrowy. – Nie mówię, że Polska jest w ruinie. Dobrze rzeczy są tworzone rękami przedsiębiorców, ludzi, którzy chcą, by państwo dobrze się rozwijało i dawało im i ich rodzinom przyszłość – mówiła kandydatka opozycji.

Szydło ma mniej intensywny kalendarz spotkań niż Kopacz. – W PO mylą kampanie. Aktywny Andrzej Duda miał podkreślić ospałość Bronisława Komorowskiego. Teraz zderzenie jest inne – przekonuje nas rozmówca w PiS. Pogoń PO za Szydło, jego zdaniem, służy PiS. - Sondaże pokazują, że nasza kandydatka wypada lepiej niż Kopacz jako potencjalny premier - zauważa.

Ale partia ma inny problem. PiS mus odpierać krytykę swojego programu. Mocno krytykowane były tezy z panelu dotyczącego wymiaru sprawiedliwości. Na prawicy już przed imprezą zdawano sobie sprawę, że formuła paneli, może być użyta do krytyki. Uznano jednak, że tematy ważne na kilka miesięcy przed wyborami nie będą miały znaczenia przed głosowaniem. Wspólny program ma zaś uchronić przed zarzutami, że prawicowa koalicja jest niespójna.

Choć to PiS zaskoczył PO i narzucił czas i styl rozpoczęcia kampanii, ogłaszając Szydło kandydatką na premiera i inaugurując szydłobus, to większość badań pokazuje powstrzymanie trendu spadkowego rządzących. Wiąże się to ze spadkiem notowań Ruchu Pawła Kukiza.

Opozycja ma jednak powody do zadowolenia. Ociera się bowiem o samodzielną większość w nowym Sejmie.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem