Po piątkowym wywiadzie Jarosława Kaczyńskiego dla „Rzeczpospolitej" wątpliwości być nie może: nie będzie żadnego kompromisu w sprawie konfliktu o Trybunał Konstytucyjny. Deklaracje prezesa PiS mówią wszystko: nie będzie publikacji orzeczenia stwierdzającego nieważność ustawy o TK autorstwa PiS, nie będzie zaprzysiężenia trzech sędziów wybranych przez Platformę pod koniec jej rządów i – co najważniejsze – władza nie zamierza uznawać kolejnych wyroków Trybunału.
Czytaj więcej:
– Opinie przyjmowane przez to grono sędziów będą traktowane jako „non est", czyli nieistniejące – zapowiedział Kaczyński.
To swoiste exposé lidera PiS odbiło się szerokim echem w świecie polityki. Opozycja jest oburzona – szef rządzącej partii wypowiedział posłuszeństwo porządkowi konstytucyjnemu. To jest coś więcej niż zamach konstytucyjny i pełzający zamach stanu – stwierdził w Radiu Zet Rafał Grupiński (PO). Były minister rolnictwa Marek Sawicki (PSL) zadeklarował: – Na takich warunkach, jakie przedstawił w wywiadzie Kaczyński, nie da się rozmawiać o kompromisie. Prezes nie ma prawa decydować, czy orzeczenia TK są ważne czy nie.
Były wicepremier, a dziś senator lewicy Marek Borowski nazwał Kaczyńskiego „nowym wcieleniem króla Ludwika XIV zwanego Słońcem". – Z tego wywiadu wynika, że państwo to on – stwierdził w Radiu TOK FM.
Kaczyńskiego krytykują nawet politycy Kukiz'15, którzy w niektórych kwestiach popierają PiS. – Orzeczenie TK powinno być opublikowane – uznał wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka z Kukiz'15. W rozmowie z „Rzeczpospolitą" wraca do propozycji zmiany ustawy zasadniczej, która miałaby pozwolić rozwiązać kryzys konstytucyjny.