Mało kto pamięta już, że rok temu Jarosław Kaczyński mówił, iż spodziewał się więcej – po wyniku wyborów. Wtedy do Sejmu nie tylko weszła Konfederacja, ale i Zbigniew Ziobro umocnił stan swojego posiadania. Zaczął się problem na prawej flance, z konkurencją w postaci Konfederacji. I zaczął się problem ambicji oraz lojalności w postaci Zbigniewa Ziobry. I przyszła pandemia koronawirusa, a wraz z nią tąpniecie w nastrojach, lęk o przyszłość w społeczeństwie.
Kaczyński teraz robi porządek na prawej flance i to na własnych warunkach. Próbuje też przekierować społeczne emocje z pandemii na spór światopoglądowy.
Pierwszy punkt to Konfederacja, która po decyzji TK znalazła się w trudnej sytuacji. Jej wyborcy bowiem stanęli w wielu przypadkach po przeciwnej stronie barykady, niż jej posłowie, którzy podpisali się pod wnioskiem do TK. W elektoracie Konfederacji bardzo wielu ludzi to buntownicy, którzy pójdą na każde zwarcie z systemem, a teraz systemem stał się PiS. Problem widać wszędzie. „W tych protestach biorą też udział osoby głosujące na PiS czy Konfederację, znam takie osoby, widziałam posty na Facebooku czy Instagramie” – mówi Agacie Szczęśniak z oko.press 21-letnia Łucja, która protestuje w Garwolinie. Internet w bańkach Konfederacji wrze. „Od 15 roku życia należę do Młodzieży Wszechpolskiej. (…) Z Krzysztofem Bosakiem niejednokrotnie kroczyliśmy we wspólnym szeregu marszów – tych w dobrej wierze (…) wstydzę się za Ciebie Krzyśku” – pisze na Instagramie „Allexia_sarah”, która przedstawia się jako Wszechpolka. „Byliście przez ulotną chwilę nadzieją młodych na zmiany w tym państwie, ale sami te chwile zniweczyliście”- pisze z kolei na Facebooku jeden ze zwolenników Konfederacji pod wpisem na oficjalnym profilu, dotyczącym aborcji i protestów.
Kaczyński wykorzystuje ten moment słabości. Po decyzji TK Konfederacja traci łączność z wyborcami antysystemowymi – Kaczyński jako lider partii władzy przynajmniej może teraz liczyć, że antysystemowy elektorat wybierze już kogoś innego, protest, niż konkurencję na prawej flance.
Po drugie, to także sygnał dla Zbigniewa Ziobry, który kilka tygodni temu w rozmowie z „Rzeczpospolitą” zapowiedział walkę o dusze Polaków. Ale na prawicy może ją prowadzić tylko jedna osoba, o czym teraz dobitnie przekonuje się Ziobro.