Sąd apelacyjny odmówił wydania uzasadnienia ze względu na spóźniony wniosek, a na przywrócenie terminu nie znalazł uzasadnienia.
Sąd wskazał, że powołane przez kobietę okoliczności nie uprawdopodobniają braku winy w uchybieniu terminowi, winy rozumianej jako niezależna od niej (strony postępowania) przyczyna tego uchybienia.
Kobieta twierdziła bowiem, że od dłuższego czasu borykała się z problemami zdrowia psychicznego, ale w procesie brała czynny udział, a jej zachowanie nie dawało podstaw do wniosku, że ma jakiekolwiek ograniczenia w podejmowaniu świadomych i racjonalnych decyzji. Nie wskazała też żadnych okoliczności, które uniemożliwiły jej powiadomienie pełnomocnika o konieczności złożenia przez niego wniosku. Była ona bowiem reprezentowana przez adwokata, więc miernik wymaganej od niej należytej staranności w działaniu trzeba było odnosić jak do osoby, która profesjonalnie zajmowała się sprawą.
W ocenie SA fakt złożenia przez pozwaną oświadczenia pełnomocnikowi, że dokona ona tej czynności procesowej samodzielnie, nie stało na przeszkodzie, by prawnik upewnił się, czy istotnie tak postąpiła.
Tym bardziej że sam prawnik powołuje się na zły stan psychiczny swojej klientki. Co więcej, warto pamiętać, że niepodjęcie przez niego działań świadczy o braku należytej ochrony pozwanej przed niekorzystnymi skutkami procesowymi, ale niedostateczna staranność pełnomocnika obciąża stronę.
Standard jak ten adwokacki
Tej oceny nie zmienia początkowy brak pełnomocnictwa do występowania w imieniu pozwanej przed Sądem Najwyższym (co jest częste, gdyż pełnomocnictwo do prowadzenia spraw przed sądem często nie zawiera z automatu pełnomocnictwa do występowania przed SN). Nie było przeszkody, by pełnomocnik złożył wniosek o doręczenie uzasadnienia w jej imieniu.