Jaką izbę adwokacką pan zastaje, a jaką chce zostawić?
Grzegorz Majewski: Zastałem izbę dużą, bo Warszawska Okręgowa Rada Adwokacka liczy prawie 4700 adwokatów. Chciałbym zostawić ją taką, aby zajmowała należne jej miejsce w polskiej adwokaturze. Zastałem izbę zrzeszającą wspaniałych adwokatów i aplikantów – nie tylko z Warszawy. Warszawa to bowiem miejsce magiczne, mające moc przyciągania najwybitniejszych i najambitniejszych prawników z całej Polski. Dlatego warszawska izba jest tak różnorodna, choć jednocześnie powinna stanowić jedność. Chciałbym, aby te atuty i potencjał były należycie wykorzystywane.
Jakie będą pierwsze działanie, które pan podejmie jako nowy dziekan?
Na najbliższą środę zostało wyznaczone posiedzenie rady. Musimy wspólnie uzgodnić, kto będzie zasiadał w prezydium. Ustalimy też zakres i formę audytu, co pomoże ustalić, co zastali nowi członkowie rady i jakie reformy należy wprowadzić.
Pańscy kontrkandydaci na stanowisko dziekana deklarowali wprowadzenie zmian w systemie pozyskiwania środków do budżetu samorządu m.in. przez prowadzenie przez radę działalności gospodarczej, a nawet zrzeczenie się diet. Czy należy się spodziewać reform w tym zakresie?