W wywiadzie opublikowanym w najnowszym numerze "Plusa Minusa" Duda apelował, by "wszyscy poszli w Marszu Niepodległości", ale w poniedziałek jego rzecznik, Bartosz Spychalski oświadczył, że prezydent podjął decyzję iż nie weźmie udziału w tym wydarzeniu z powodu napiętego harmonogramu uroczystości państwowych 11 listopada.

Tymczasem Tumanowicz zapewnia w rozmowie z Onetem, że prezydent wciąż jest zaproszony na Marsz Niepodległości. - Nie stawialiśmy żadnych warunków, tym bardziej zaporowych. Chcieliśmy żeby prezydent otwierał Marsz Niepodległości i przemawiał na samym początku - przekonuje.

Wiceprezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości przypomina też, że prezydent był zapraszany na Marsz już w 2015 roku. - Prezydent z kolei pisał zawsze list do uczestników marszu. Z naszej strony intencje zawsze były szczere i wydawało nam się, że szczere są także po stronie Kancelarii Prezydenta - podkreśla.

Tumanowicz deklaruje też, że nie jest prawdą iż organizatorzy nie chcieli, aby prezydent szedł na czele marszu.