Liczba pacjentów zapisanych do jednego lekarza podstawowej opieki zdrowotnej (POZ)nie powinna przekraczać 2,5 tys. – stanowią przepisy. Problem zaczyna się, gdy zamiast lekarzy rodzinnych poradnia zatrudnia internistów i pediatrów, którzy mogą zajmować się – odpowiednio – tylko dorosłymi albo tylko dziećmi. Wówczas w sezonie infekcyjnym można nie doczekać wizyty u lekarza, który powinien przyjąć nas w ramach systemu publicznego.
Można złożyć skargę
U szczytu sezonu infekcyjnego dostanie się do poradni podstawowej opieki zdrowotnej graniczy z cudem, szczególnie w dużych miastach. Lekarze nie tylko bowiem przyjmują pacjentów, ale udzielają też tzw. teleporad. Ponadto gwałtownie rośnie liczba zakażeń Covid-19, a to właśnie u lekarza POZ pomocy szukają osoby podejrzewające u siebie infekcję wirusem SARS-CoV-2.
Prawdziwym wyzwaniem jest jednak dostanie się do poradni POZ z dzieckiem, szczególnie w dużych miastach. Podczas gdy jesienne przeziębienia trzebią grupy żłobkowe, przedszkolne i szkolne klasy, liczba lekarzy przyjmujących dzieci jest ograniczona.
Czytaj więcej
Od 1 października 2021 roku poradnie Podstawowej Opieki Zdrowotnej powinny wyznaczyć koordynatora, który wesprze pacjentów w procesie leczenia. W pierwszym etapie koordynatorzy mają zadbać o profilaktykę, potem będą także zarządzać leczeniem pacjentów chorych przewlekle.
– Już samo dodzwonienie się do przychodni graniczy z cudem. A kiedy już się to uda, słyszymy najczęściej, że wszystkie terminy są zajęte przez najbliższy tydzień – narzekają stołeczne matki przedszkolaków. Wyjście? Skorzystanie z wizyty prywatnej (w stolicy ceny zaczynają się od 150 zł) lub refundowanej nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej, działającej od poniedziałku do piątku w godz. 18–8, w soboty, niedziele i święta. W przypadku braku terminów w przychodni POZ, o możliwości skorzystania z nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej powinni poinformować pacjenta pracownicy przychodni, do której jest zapisany. Nie zawsze jednak tak się dzieje. Adresy można sprawdzić na stronie internetowej Narodowego Funduszu Zdrowia. Jeśli chcemy jechać tam z dzieckiem, należy się upewnić, czy na miejscu przyjmuje pediatra. Jednak przy dzisiejszych brakach kadrowych znalezienie tego też nie jest oczywiste i zajmuje dużo czasu.