W skierowanym do Morawieckiego piśmie Bodnar zarzucił, że działania prokuratury i Centralnego Biura Antykorupcyjnego podjęte ws. mecenasa Giertycha w sposób rażący naruszyły przepisy prawa i standardy działania państwa w ustroju demokratycznym.
W opinii rzecznika postępowanie to było z góry zaplanowane i umyślnie ukierunkowane na osiągnięcie konkretnych efektów procesowych. Przedstawianie zarzutów w szpitalu osobie nieprzytomnej, z którą nie ma żadnego kontaktu zdaniem RPO było nieprawidłowe i bezskuteczne. Przeszukanie domu i kancelarii adwokackiej Giertycha według Bodnara nie bez powodu zaplanowano w tym samym czasie. Miało to uniemożliwić mecenasowi uczestnictwo w jednym z przeszukań. Ponadto rzecznik podważył zabezpieczenie w kancelarii przez prokuratora wszystkich materiałów dotyczących określonej grupy spraw i osób, łącznie z tymi, objętymi tajemnicą adwokacką i obrończą.
Czytaj także: Zatrzymanie Romana Giertycha było niezasadne i nielegalne - uznał sąd w Poznaniu
RPO zdecydował się, by skierować swoje żądania do premiera Morawieckiego. Wszystko z uwagi na ściśle hierarchiczną strukturę prokuratury i jej podległość Ministrowi Sprawiedliwości. Rzecznik zauważa, że zgodnie z przepisami wprowadzonymi ustawą z 2016 r. ostateczną odpowiedzialność polityczną za działania prokuratorów ponosi właśnie Minister Sprawiedliwości – Prokurator Generalny.
- Pozostawienie tak bulwersujących naruszeń prawa bez stosownej reakcji, stanowić będzie jasny komunikat dla społeczeństwa, że organy ścigania stoją ponad prawem i sankcjonowane jest łamanie przez nie fundamentalnych konstytucyjnych praw i wolności, co bez wątpienia nie pozostałoby bez istotnego wpływu na osłabienie zaufania obywateli do Państwa i jego organów – podkreślił Bodnar.