- Oskarżony wspólnie z członkiem swojej rodziny zaczął skupować roszczenia dekretowe od byłych właścicieli znacjonalizowanych po 1945 roku gruntów lub ich spadkobierców. W prowadzonych sprawach wykorzystywał znajomości posiadane w Biurze Gospodarki Nieruchomościami Miasta Stołecznego Warszawy - twierdzi Prokuratura Regionalna w Poznaniu, która prowadziła śledztwo w tej sprawie.
Starszy pan zaufał
Pokrzywdzony to 93-latek, który na mocy decyzji Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie z 1992 roku utracił odziedziczoną nieruchomość - stała się własnością Gminy Warszawa – Mokotów. Mężczyzna zgłosił się do Roberta N. po poradę prawną, mając pewność, iż korzysta z porad adwokata specjalizującego się w prowadzeniu spraw reprywatyzacyjnych. Udzielił mu pisemnych pełnomocnictw do reprezentowania go we wszelkich sprawach dotyczących spornych nieruchomości. Pełnomocnictwa obejmowały także umocowanie do prowadzenia wszelkich spraw przed sądami powszechnymi, administracyjnymi, w prokuraturze oraz w organach administracji rządowej i samorządowej.
Na podstawie zawartej umowy zlecenia Robert N. miał uzyskać dla pokrzywdzonego odszkodowanie za utracone nieruchomości. Tymczasem wielokrotnie przekonywał klienta, że uzyskanie z Urzędu m.st. Warszawy godziwego odszkodowania jest niemożliwe. Zaproponował natomiast, że odkupi od 93-latka jego roszczenia restytucyjne. Wielokrotnie przedstawiał też pokrzywdzonemu błędne dane co do wartości spornej nieruchomości. Przekonywał, że wpływ na tę wartość ma rzekomo skomplikowany stan faktyczny i prawny nieruchomości. Robert N. zobowiązał się też do poszukiwania nabywców, którzy mogliby zapłacić wyższą cenę, ale w rzeczywistości nic w tym kierunku nie robił.
Niekorzystna sprzedaż roszczeń
Prokuratura ustaliła, że działania w imieniu pokrzywdzonego 93-latka adwokat Robert N. podejmował nawet już po wypowiedzeniu mu pełnomocnictwa w marcu 2015 r. Próbował on m.in. nie dopuścić do sprzedaży roszczeń innej osobie. Wbrew obowiązkowi nie powiadomił też niezwłocznie o fakcie wygaśnięcia pełnomocnictwa organu i sądu, przed którymi toczyło się postępowanie administracyjne. Odebrał również odpis wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, którego fakt wydania oraz treść zataił następnie przed pokrzywdzonym.
Działania oskarżonego miały wpływ na kolejne decyzje w sprawie, niekorzystne dla pokrzywdzonego, w tym na notarialną sprzedaż przez pokrzywdzonego wszelkich roszczeń dotyczących spornej nieruchomości członkowi rodziny oskarżonego adwokata.
- Za zarzucane przestępstwo z art. 286 § 1 kodeksu karnego w związku z art. 294 § 1 kodeksu karnego w związku z art. 12 § 1 kodeksu karnego oskarżonemu grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności - informuje Prokuratura Krajowa.