„Wykonujący zawód" – taka informacja widnieje w krajowym rejestrze adwokatów przy nazwisku Roberta Nowaczyka. Rzecznik dyscyplinarny stołecznej adwokatury chce jednak, aby trwało to jak najkrócej. W środę 11 września w stołecznym sądzie dyscyplinarnym rozpoczęło się posiedzenie w sprawie ponownego zawieszenia adwokata w czynnościach. Będzie kontynuowane 28 września.

Czytaj także: Przesłuchanie mec. Nowaczyka - nie można się bronić zniesławiając innych

Postać Roberta Nowaczyka pojawia się często w relacjach medialnych związanych z tzw. aferą reprywatyzacyjną w Warszawie. Do prawnika przylgnęło określenie: rekin reprywatyzacji, ze względu na wartość majątku jaki udało się mu odzyskać w postępowaniach zwrotowych (mówi się o 40 kamienicach i odszkodowaniach wartych 96 mln zł) oraz ze względu na sprawność, z jaką je prowadził. Szczegóły świadczenia usług stały się przedmiotem zainteresowania prokuratury, która w 2018 r. skierowała wobec niego akt oskarżenia. W styczniu Nowaczyk zeznawał jako świadek przed komisją weryfikacyjną (zezwolił na podawanie jego nazwiska i utrwalanie wizerunku), nie mówił jednak o sprawach objętych postępowaniem karnym.

– 29 lipca 2019 r. do Sądu Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie wpłynął wniosek obwinionego adwokata o uchylenie tymczasowego zawieszenia w związku z uchyleniem zastosowanego wobec niego tymczasowego aresztowania – informuje adwokat Michał Fertak, rzecznik prasowy Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie. I przypomina, że mecenas zawieszony był w obowiązkach na podstawie art. 95j ust. 1a ustawy – Prawo o adwokaturze. Przepisy ten mówi, że sąd dyscyplinarny orzeka o tymczasowym zawieszeniu w czynnościach zawodowych adwokata, w stosunku do którego w prowadzonym przeciwko niemu postępowaniu karnym zastosowano tymczasowe aresztowanie.–Zastosowane wobec Roberta N. tymczasowe zawieszenie w obowiązkach zostało orzeczone 10 lutego 2017 r. – informuje Fertak. Zastrzega, że ponieważ zawieszenie miało związek z zastosowaniem tymczasowego aresztowania, które ustało wiele miesięcy temu, a wniosek o odwieszenie złożył sam zainteresowany, sąd dyscyplinarny, zgodnie z przepisami, nie mógł go nie uwzględnić.

Rzecznik dyscyplinarny uważa jednak, że prawnik o tak kontrowersyjnej i niewyjaśnionej przeszłości nie powinien być aktywnym członkiem palestry. Dlatego 9 sierpnia złożył wniosek o bezterminowe zawieszenie go w czynnościach zawodowych. Tym razem na podstawie innego przepisu.