Zakres ochrony czci adwokata jest mniejszy

Adwokaci są elementem wymiaru sprawiedliwości, dlatego granice krytyki wobec nich są dalej posunięte niż wobec przeciętnego obywatela

Aktualizacja: 19.10.2009 08:13 Publikacja: 19.10.2009 08:07

Zakres ochrony czci adwokata jest mniejszy

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Dobrzyński

Lubelski adwokat Mirosław K. poczuł się urażony publikacjami na łamach „Kuriera Lubelskiego” śledzącego przebieg toczącego się procesu karnego. Prawnik oskarżony jest o zorganizowaniem prowokacji łapówkarskiej wobec osób pełniących funkcje publiczne.

Dziennikarz relacjonujący proces napisał m.in., że zdaniem prokuratury cała afera została zorganizowana przez Mirosława K. To on postanowił wrobić lekarza w korupcję. Wysłał do niego pacjenta z pieniędzmi i ukrytą kamerą.

Mecenas przekonywał, że artykuł naruszył jego dobra osobiste, zidentyfikował go środowisku (bo w tekście występował jako mec. Mirosław K.) i przesądził o jego winie.

Sąd Okręgowy w Lublinie uznał, że dziennikarz nie naruszył dóbr osobistych adwokata. Nie przekroczył też granic i obowiązków dziennikarza w rozumieniu art. 10 i 12 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=EB0D4F31465309916E5C3C6CC2526B76?id=71966]prawa prasowego[/link]. Sąd stwierdził, że posługiwanie się imieniem i pierwszą literą nazwiska jest powszechnie praktykowane przez dziennikarzy i ogólnie akceptowane w społeczeństwie. Generalnie nie pozwala ono przeciętnemu odbiorcy na identyfikację danej osoby, nawet gdy nosi imię rzadko występujące, a takim nie jest Mirosław. Także podanie wykonywanego zawodu nie jest określeniem wprost identyfikującym. Sposób przedstawienia Mirosława K. mieści się w szeroko pojętej konwencji rzetelności dziennikarskiej i nie pozwala na jego identyfikację w środowisku.

Dziennikarz ujawnił informacje z postępowania karnego jedynie w zakresie niezbędnym do poinformowania opinii publicznej o przebiegu procesu. Były one obiektywnie prawdziwe i oparte na dokumentach pochodzących od uprawnionych organów (prokuratury i sądu) oraz obserwacji jawnego procesu. Artykuł nie zawierał sformułowań obraźliwych, poniżających ani drażliwych. Użyte zaś stwierdzenie „prawnik jest oskarżony o zorganizowanie prowokacji korupcyjnej. Z zazdrości o żonę wrobił jej znajomego w przyjęcie łapówek” nie przesądza o winie powoda i popełnieniu przestępstwa. Nie można bowiem takiej oceny dokonać przez wyłączenie cytowanego fragmentu z kontekstu całego artykułu, z którego wynika, że przeciw powodowi toczy się postępowanie karne, w którym występuje jako oskarżony.

Sąd wskazał też, że adwokaci prowadzą działalność publiczną, stanowiąc element publicznego wymiaru sprawiedliwości, dlatego granice krytyki wobec nich są dalej posunięte niż wobec przeciętnego obywatela nieuczestniczącego w działalności publicznej. Wyrok utrzymał w mocy Sąd Apelacyjny w Lublinie (sygn. I ACa 372/09).

Lubelski adwokat Mirosław K. poczuł się urażony publikacjami na łamach „Kuriera Lubelskiego” śledzącego przebieg toczącego się procesu karnego. Prawnik oskarżony jest o zorganizowaniem prowokacji łapówkarskiej wobec osób pełniących funkcje publiczne.

Dziennikarz relacjonujący proces napisał m.in., że zdaniem prokuratury cała afera została zorganizowana przez Mirosława K. To on postanowił wrobić lekarza w korupcję. Wysłał do niego pacjenta z pieniędzmi i ukrytą kamerą.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Prawo karne
Morderstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Obrońca podejrzanego: nie przyznał się
Ubezpieczenia i odszkodowania
Rekordowe odszkodowanie dla pacjenta. Miał operację kolana, wypisano go bez nogi
Prawo dla Ciebie
Jest decyzja SN ws. wytycznych PKW. Czy wstrząśnie wyborami?
Prawo karne
Mieszkanie Nawrockiego. Nieprawdziwe oświadczenia w akcie notarialnym – co na to prawo karne?
Matura i egzamin ósmoklasisty
Matura i egzamin ósmoklasisty 2025 z "Rzeczpospolitą" i WSiP
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem