Adwokaci B.Z. i P.W. zawarli z gminą Chełmiec umowę o świadczenie pomocy prawnej na czas nieokreślony i zostali formalnie zaangażowani w sprawie dochodzenia roszczeń od przedsiębiorcy budowlanego S. K. Gmina żądała od niego zapłaty blisko 22 mln zł za wadliwie wykonaną kanalizację w miejscowości Świniarsko.
Success fee i kara umowna
Wynagrodzenie pełnomocników zostało ustalone w ten sposób, że za przyjęcie zlecenia wykonania czynności każdemu ze zleceniobiorców miało przysługiwać wynagrodzenie w kwocie 100 złotych plus podatek VAT. Za uzyskanie jakichkolwiek świadczeń na rzecz zleceniodawcy pełnomocnicy mieli otrzymać łącznie kwotę równą 15 proc. uzyskanego świadczenia. W przypadku, gdyby uzyskali tytuły uprawniające do egzekucji z majątku dłużnika, ale nie można byłoby ich zrealizować z powodu braku majątku, prawnicy mieli otrzymać wynagrodzenie za wykonaną pracę ustalone w osobnym porozumieniu. W umowie zastrzeżona została na rzecz adwokatów kara umowna w wysokości 500 tys. zł na wypadek, gdyby doszło do nieuzasadnionego wypowiedzenia umowy w przypadku zmiany ekipy rządzącej. Gmina miała prawo wypowiedzieć umowę i cofnąć udzielone pełnomocnictwa tylko w przypadku rażącego niedbalstwa adwokatów, które wpływałoby na wynik wykonania przedmiotu umowy, zwłaszcza w przypadku uchybienia terminom zakreślonym przez ustawę lub sąd.
Adwokaci przystąpili do pracy: na podstawie zgromadzonego przez Gminę materiału dowodowego przygotowali pozew przeciwko przedsiębiorcom i złożyli go do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu jako sądu ogólnej właściwości miejscowej. Sąd uznał jednak, że sprawa ma charakter gospodarczy i przekazał ją do Sądu Okręgowego w Krakowie. Pełnomocnicy najpierw złożyli zażalenie na to postanowienie, lecz po wezwaniu do uiszczenia opłaty od zażalenia, która miała wynosić 100 tys. zł, wycofali je. Nie skonsultowali tego posunięcia z Gminą, o konieczności uiszczenia opłaty poinformowali ją dopiero na dzień przed upływem terminu do uiszczenia opłaty. Ostatecznie sprawa została zarejestrowana w sądzie gospodarczym.
Emocje wzięły górę
Sprawa budziła emocje w lokalnym środowisku. Na rozprawy do Krakowa wynajętym przez Gminę autobusem jeździła cała delegacja licząca około 30-40 osób, m.in. radnych i mieszkańców Świniarska, którzy uczestniczyli w rozprawach jako publiczność. Sąd zgodził się, by przebieg rozprawy nagrywał dziennikarz. Wyłącznie na podstawie dowodów z dokumentu – zawiadomienia o wadach – i bez przeprowadzenia dalszego postępowania dowodowego Sąd Okręgowy w Krakowie wydał wyrok częściowy, w którym uznał uznał roszczenia gminy tylko w części, oddalił je do kwoty prawie 18,5 mln zł. Zdaniem Sądu roszczenia się przedawniły, bo gmina nie skorzystała z instytucji rękojmi za wady. Po przyjęciu przez sąd odmiennej koncepcji prawnej niż wskazana w pozwie (nienależyte wykonanie zobowiązania) okazało się, że roszczenie gminy wygasło jeszcze przed jego zgłoszeniem oraz przed zawarciem umowy o zastępstwo prawne z adwokatami.
Po wydaniu tego wyroku w prasie ukazały się krytyczne publikacje. Artykuł na jednym z ogólnopolskich portali nosił tytuł „Gmina straciła 18,5 mln przez lenistwo", a dziennikarz sugerował, że przyczyną negatywnego rozstrzygnięcia dla Gminy była niekompetentna postawa pełnomocników. Niezadowolenie wyrażali też mieszkańcy gminy Chełmiec, którzy przyglądali się rozprawie. Jeszcze podczas podróży powrotnej busem pojawiały się głosy o konieczności zmiany prawników. Postulaty takie zostały przedstawione władzom gminy. W końcu wicewójt wypowiedział B.Z. i P.W. umowę z powodu rażącego niedbalstwa oraz cofnięcia udzielonych pełnomocnictw.