Subwencja oświatowa, mimo reorganizacji sieci szkół, nie wystarcza na sfinansowanie zadań oświatowych. Lech Sprawka, poseł PiS, członek sejmowej podkomisji ds. ekonomiki oświaty i nauki, wyliczył, że od 2008 r. została ona niedoszacowana o co najmniej 3,5 mld zł. Skąd się bierze tak duży deficyt?
Trudne wyliczenie
Samorządy dostają pieniądze na skutki podwyżek dla nauczycieli, ale rząd nie rekompensuje wzrostu dotacji dla szkół niepublicznych.
– Ministerstwo Edukacji Narodowej, kalkulując koszty podwyżek, błędnie zakłada, że nie powodują one wzrostu dotacji dla szkół prowadzonych przez inne podmioty niż jednostki samorządu terytorialnego (j.s.t.) – wyjaśnia Lech Sprawka.
W rzeczywistości część tych pieniędzy odpływa do szkół niesamorządowych. Stanowią one 10–13 proc. wszystkich placówek. Zgodnie z ustawą o systemie oświaty otrzymują one dotację nie niższą niż kwota subwencji na jednego ucznia z budżetu.
– Podwyżki dla nauczycieli wpływają na jej wysokość – przyznaje Marek Olszewski ze Związku Gmin Wiejskich. – Dotacja zwiększa się proporcjonalnie do wzrostu tzw. standardu A, czyli rocznego kosztu kształcenia jednego ucznia – wyjaśnia.