Jeśli jednak gmina zdecyduje się na wyodrębnienie własności lokali i na ich sprzedaż, to jeśli sprzeda je wbrew przysługującemu m.in. najemcom prawu pierwszeństwa w ich nabyciu, odpowiada za szkody wyrządzone zlekceważeniem tego uprawnienia.
[srodtytul]Gdy zgłaszają się dawni właściciele [/srodtytul]
W listopadzie 2006 r. czytelnik otrzymał z wydziału zasobów lokalowych jednej ze stołecznych dzielnic zawiadomienie, że sąd założył księgę wieczystą dla nieruchomości budynkowej, w której znajduje się mieszkanie komunalne zajmowane przez niego jako najemcę od prawie 50 lat, i potwierdził informację, że nie ma roszczeń dotyczących tej nieruchomości. W zawiadomieniu tym znalazło się stwierdzenie, że możliwe jest wobec tego złożenie wniosku o wykup mieszkania. Wskazano w nim też, gdzie można uzyskać wszelkie informacje oraz dokumenty niezbędne do rozpoczęcia procedury wykupu.
Czytelnik złożył taki wniosek na formularzu przygotowanym przez gminę, ale po kilku miesiącach otrzymał informację, że wykup jest już niemożliwy, ponieważ zgłoszone zostały roszczenia do nieruchomości. Twierdzi, że gmina działa bezprawnie, bo wbrew przepisom nie wyznaczyła daty wykupu w zawiadomieniu, i że chce „pozbawić lokatorów dorobku życia”. Zarzuca jej „kpiny z konstytucji”.
Takich listów redakcja otrzymuje więcej. Niestety, świadczą one o nieznajomości przepisów ustawy z 1997 r. regulującej kwestię uprawnień lokatorów do wykupu nieruchomości komunalnych oraz istoty przysługującego im prawa do wykupu mieszkania. Prawo to trudno uznać za konstytucyjne. Trudno też w niemożności skorzystania z niego wskutek roszczeń dawnych właścicieli (lub ich spadkobierców) bezprawnie pozbawionych kiedyś prawa własności gwarantowanego dziś przez konstytucję dopatrywać się „kpin z konstytucji”.