Mieszkańcy kamienicy przy ul. Piłsudskiego w Opolu wielokrotnie domagali się od miasta remontu klatki schodowej, dachu i elewacji budynku. Okazało się jednak, że budynek, choć zarządzany przez miasto, nie jest jego własnością.
– Budynek nie ma uregulowanego stanu prawnego. Nie wchodzi w skład naszych zasobów lokalowych. My tylko nim władamy. Dlatego przeprowadzamy wyłącznie niezbędne remonty – tłumaczy Zofia Twarduś z Urzędu Miasta w Opolu.
Takich kamienic w Opolu jest kilka. W całym kraju oczywiście znacznie więcej: w Poznaniu 70, w Krakowie 200, w Lublinie 125 (w tym 16 na starym mieście). Często są to budynki położone w atrakcyjnych miejscach.
Problem polega na tym, że w czasie II wojny światowej wielu właścicieli nieruchomości zginęło. Nie odnaleźli się też ich spadkobiercy.
Dlatego na podstawie dekretu z 28 lipca 1948 r. o najmie lokali powołano do życia przymusowe zarządy budynkami o niejasnym stanie prawnym. W wielu miastach działają do tej pory. Tak jest m.in. we Włocławku, Krakowie czy Warszawie. W wielu bowiem wypadkach miastom nie udało się wyprostować sytuacji prawnej nieruchomości ani ich zasiedzieć.