Uchwała Rady Ministrów o zgodzie na podpisanie nowego protokołu do polsko-austriackiej umowy jest już gotowa i czeka tylko na podpis premiera – dowiedziała się „Rz”. Potem musi jeszcze zebrać się Sejm i protokół ten ratyfikować. Jest jednak szansa, że stanie się to jeszcze w tym roku.
Takie deklaracje płyną z Ministerstwa Finansów, a to właśnie ten resort renegocjuje umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Traktat z Austrią jest teraz priorytetem. W obecnej postaci przewiduje on niekorzystną dla podatnika metodę tzw. proporcjonalnego odliczenia, nazywaną też kredytową.
Sprowadza się ona do tego, że najpierw trzeba płacić zaliczki na poczet PIT w Austrii, a potem potrącać je od podatku obliczonego w Polsce, według naszych stawek i naszej skali. Efekt jest taki, że część naszych rodaków musi dopłacać dziesiątki tysięcy złotych. Nowy protokół ma zmienić tę zasadę na tzw. wyłączenie z progresją, które spowoduje, że osoby niemające żadnych dochodów w Polsce w ogóle nie będą się rozliczać z naszym fiskusem.
Jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że ze zmianą nie będzie problemu, ale gdy rozwiązał się Sejm, wszystko stanęło pod znakiem zapytania. MF stara się jednak sfinalizować sprawę w tym roku (wymaga to współpracy strony austriackiej, a ta na razie nie wskazała terminu podpisania protokołu). Tylko bowiem po ratyfikacji umowy przez Sejm, podpisaniu jej przez prezydenta i opublikowaniu w Dzienniku Ustaw mogłaby ona wejść w życie przed 1 stycznia 2008 r. A to oznacza, że Polacy pracujący w Austrii podatek od tamtejszych zarobków rozliczaliby tylko za granicą już od przyszłego roku. Wystarczy jednak kilka dni opóźnienia, by korzystna metoda objęła dopiero ich dochody z 2009 r.
Walkę o zmianę umowy polsko-austriackiej „Rz” prowadzi już od ponad roku. W naszej akcji »Niepodwójnym podatkom« byliśmy w Wiedniu już trzy razy, pomagając rodakom w poprawnych rozliczeniach z fiskusem i radząc, jak powinni się zachować, aby nie popaść w kłopoty po zmianie umowy.