Abolicja jako umorzenie całego podatku to fikcja

Polacy pracujący za granicą, którzy skorzystali z abolicji zgodnie z zachętą rządu, czują się oszukani. Fiskus każe im płacić podatek razem z odsetkami

Aktualizacja: 03.12.2009 07:34 Publikacja: 03.12.2009 00:05

Abolicja jako umorzenie całego podatku to fikcja

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

Gdy na wiosnę 2008 r. premier Donald Tusk i minister finansów Jan Vincent-Rostowski organizowali konferencje prasowe, by wezwać rodaków pracujących za granicą do powrotu, zachętą miała być abolicja podatkowa. A dokładnie zapowiadane umorzenie zaległego podatku z odsetkami dla tych, którzy ukryli swoje dochody przed polskim fiskusem, by nie dopłacać go w kraju, albo zwrot dla tych, którzy podatek zapłacili. Teraz tym, którzy liczyli na zapowiadane umorzenie, fiskus każe płacić daninę wraz z odsetkami. – Czuję się oszukany – mówi “Rz” czytelnik, któremu urząd skarbowy umorzył kilkaset złotych, ale kazał zapłacić trzy razy więcej podatku razem z odsetkami.

[srodtytul]Do zapłaty[/srodtytul]

Chodzi o ustawę z 25 lipca 2008 r. o szczególnych rozwiązaniach dla podatników uzyskujących niektóre przychody poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (DzU z 2008 r. nr 143, poz. 894). Według urzędów skarbowych ustawodawca dążył do zrównania obciążenia podatkowego osób pracujących poza granicami Polski, wynikającego z różnic między metodami unikania podwójnego opodatkowania, a nie do całkowitego umorzenia zobowiązań.

Przepisy adresowane były bowiem do osób, które pracowały lub nadal pracują w państwach, z którymi Polska ma podpisane niekorzystne umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, wiążące się z koniecznością dopłacania podatku w kraju. Wszystko za sprawą obowiązującego tam rozliczenia dochodów zagranicznych według tzw. metody zaliczenia, inaczej zwanej metodą proporcjonalną odliczenia. Jej zastosowanie oznacza konieczność złożenia zeznania w Polsce i obliczenia podatku według obowiązującej tu skali podatkowej, ale od dochodów uzyskanych za granicą. Z tą tylko różnicą, że zapłacony tam podatek zostanie zaliczony na poczet podatku w Polsce.

Według fiskusa abolicja nie wyklucza zapłaty podatku w Polsce. Przekonują się o tym zwłaszcza ci, którzy wyjechali w trakcie roku podatkowego, a przed wyjazdem osiągnęli jakiś dochód w kraju i nie zadeklarowali dochodów zagranicznych w rozliczeniu z polskim fiskusem.

Jak twierdzi Joanna Narkiewicz-Tarłowska, doradca podatkowy w firmie PricewaterhouseCoopers, to efekt rozbieżności między doniesieniami medialnymi a przepisami. – To nie jest całkowite umorzenie, lecz wyłączenie z progresją – podkreśla.

[srodtytul]Drobna różnica [/srodtytul]

Rozczarowanie wynika z tego, że przepisy mówią tylko o umorzeniu różnicy między podatkiem należnym wynikającym z zeznania albo decyzji określającej wysokość zobowiązania podatkowego a kwotą odpowiadającą podatkowi obliczonemu według nowej, korzystniejszej metody wyłączenia z progresją. Dlatego ci, którzy korzystają z abolicji, mają umorzoną różnicę podatku wynikającą z jego przeliczenia według korzystniejszej metody, ale nie unikną zapłaty daniny w związku z tym, że nie wykazały zagranicznych dochodów w swoim PIT. – Mimo to ci, którzy tego jeszcze nie zrobili, powinni skorygować jak najszybciej swoje zeznania roczne. Zanim zorientuje się urząd skarbowy – radzi Narkiewicz-Tarłowska. Dotyczy to jednak tylko tych osób, które mimo wyjazdu za granicę mają miejsce zamieszkania do celów podatkowych w Polsce.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=g.lesniak@rp.pl]g.lesniak@rp.pl[/mail]

[ramka][b]Irena Ożóg, partner w kancelarii Ożóg i Wspólnicy[/b]

Już w momencie uchwalania tej ustawy wielu ekspertów twierdziło, że nie przyniesie ona zapowiadanych w mediach rezultatów, ponieważ została przyjęta w takim kształcie, że z góry było wiadomo, iż jej skutki będą nieznaczne. Potwierdza to statystyka. Wielu podatników, spodziewając się takich działań urzędu skarbowego, nie doniosło na samych siebie i nie skorzystało z abolicji podatkowej. Pozostaje tylko współczuć tym, którzy nie znając szczegółowo przepisów, nabrali się na tę procedurę. Można powiedzieć, że ziściła się tu puenta jednej z bajek Krasickiego: wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły. Rząd chciał bowiem uszczęśliwić podatników, a jakie są tego efekty, wszyscy widzimy. W wypadku czytelnika kwota jest stosunkowo niewielka, ale nie chodzi tu o pieniądze, lecz o zasadę, a mianowicie o stosunek państwa do obywatela.[/ramka]

Gdy na wiosnę 2008 r. premier Donald Tusk i minister finansów Jan Vincent-Rostowski organizowali konferencje prasowe, by wezwać rodaków pracujących za granicą do powrotu, zachętą miała być abolicja podatkowa. A dokładnie zapowiadane umorzenie zaległego podatku z odsetkami dla tych, którzy ukryli swoje dochody przed polskim fiskusem, by nie dopłacać go w kraju, albo zwrot dla tych, którzy podatek zapłacili. Teraz tym, którzy liczyli na zapowiadane umorzenie, fiskus każe płacić daninę wraz z odsetkami. – Czuję się oszukany – mówi “Rz” czytelnik, któremu urząd skarbowy umorzył kilkaset złotych, ale kazał zapłacić trzy razy więcej podatku razem z odsetkami.

Pozostało 84% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów