Rząd przyjął we wtorek rozporządzenie, zgodnie z którym minimalne wynagrodzenie ma wynieść w 2021 r. 2800 zł miesięcznie brutto. To o 7,7 proc. więcej niż w 2020 r. Minimalną stawkę godzinową ustalono na 18,30 zł wobec 17 zł w tym roku.
Czytaj także: Trudny do poskładania tajemniczy budżet na 2021 r.
– Uważamy, że tak wysoki wzrost płacy minimalnej może niekorzystnie wpłynąć na rynek pracy, zwłaszcza w pierwszym kwartale 2021 roku, kiedy mocno będą jeszcze odczuwalne skutki pandemii Covid-19 – skomentował tę decyzję prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

Jak wyjaśnił, obecna sytuacja gospodarcza nie uzasadnia znaczącego wzrostu wynagrodzenia minimalnego. Wiele firm wciąż boryka się ze skutkami pandemicznego kryzysu, a dla wielu nadchodzące kwartały będą walką o utrzymanie się na rynku. Ostatnią rzeczą, jakiej teraz potrzebują przedsiębiorcy, jest wzrost kosztów funkcjonowania. Tymczasem rząd funduje im i nowe obciążenie fiskalne (takie jak podatek handlowy, opłata cukrowa), i wzrost kosztów pracy.