Według niego, podczas gdy w tworzących tzw. Ścianę wschodnią województwach warmińsko-mazurskim, podlaskim, lubelskim, świętokrzyskim oraz podkarpackim przeciętna płaca brutto wynosiła 3,2 tys. zł brutto, to mediana dla reszty kraju była o 30 proc. wyższa (4,4 tys. zł). Dwukrotnie większa różnica dzieliła 10 proc. najlepiej opłacanych pracowników- o ile na wschodzie kraju zarabiali powyżej 7,5 tys. zł, to w pozostałych województwach ta grupa zaczynała się od 12 tys. zł.
Stosunkowo najlepszą sytuację ma woj. Podlaskie, gdzie przeciętne zarobki są najwyższe w grupie 5 województw (choć różnica o 110 zł powyżej mediany dla całego regionu nie jest imponująca).
Jak przypominają eksperci Sedlak&Sedlak, te różnice płacowe na niekorzyść Wschodniej Polski utrzymują się od lat – pomimo objęcia regionu dodatkowym wsparciem z unijnych funduszy.
Dlaczego programy pomocowe nie działają? Jedną z przyczyn jest ostrożność inwestorów, którzy mimo zachęt wolą skupiać się w Zachodniej i centralnej Polsce- droższej ale bliższej do Niemiec i reszty rozwiniętej Europy. Drugi powód to emigracja i migracja wykształconych, utalentowanych młodych ludzi, którzy szukają pracy w Warszawie, Krakowie albo w Londynie, czy Dublinie.
Zostają starsi, ci gorzej wykształceni, albo tacy, którzy nie chcą emigrować nawet za cenę gorszych płac. Na problem gigantycznej emigracji ze Wschodniej Polski zwracała uwagę demograf, prof. Krystyna Iglicka, komentują w „Rz" dane GUS o szybkim postępie starzenia się części polskich województw –w tym podlaskiego i świętokrzyskiego, gdzie odsetek liczby osób w wieku 65 plus wynosi co najmniej 16 proc. Średnia dla Polski to 14,2 proc. Np. trzech po-wiatach na Podlasiu (siemiatyckim, hajnowskim i bialskim) co piąty mieszkaniec ma ponad 65 lat.