Ekonomiści tego instytutu twierdzą, że wskaźniki wzrostu płac w tej grupie praktycznie nie rosną. Dane te opublikowano po ogłoszeniu przez sieć handlową Walmart podwyżki minimalnej stawki godzinowej do 9 dolarów w kwietniu br. i 10 dolarów od lutego przyszłego roku. Obejmie ona ponad pół miliona osób. Walmart jest największym pracodawcą w USA – sieć zatrudnia 1,3 miliona pracowników.

Federalna wysokość płacy minimalnej została ustalona na poziomie 7,25 dol. za godzinę i nie zmienia się od 2009 roku. Jednak aż w 29 stanach obowiązują już przepisy o wyższych stawkach. W 21 z tych stanów w ciągu 2015 weszły lub wejdą w życie roku kolejne podwyżki wynikające bądź z decyzji podjętych przez wyborców w referendach, bądź z automatycznej indeksacji. Według szacunków Economic Policy Institute zmiany te dotkną bezpośrednio 2,4 miliona pracowników. Ciągle jednak miliony ludzi będą pracować za wynagrodzenie nieprzekraczające 10 dol. za godzinę.

Demokraci, stanowiący obecnie mniejszość w obu izbach Kongresu od kilku lat walczą o podwyższenie stawki minimalnej do poziomu 10,10 dolara na godzinę. Nawet płaca na tym poziomie nie wystarczyłaby na utrzymanie czteroosobowej rodziny powyżej federalnego progu ubóstwa. David Cooper, ekonomista Economic Policy Institute szacuje, że taka podwyżka oznaczałaby wyższe wynagrodzenia dla około 27 milionów osób, gdyż podniesieniu stawki minimalnej towarzyszyłoby podniesienie drabinki płac w przypadku pracowników pracujących za większe pieniądze. To jednak mało realny scenariusz. Republikanie w Kongresie zdecydowanie sprzeciwiają się głosowaniu nad płacą minimalną. Powołują się przy tym na podwyżki w Walmart jako klasyczny przykład działania mechanizmów rynkowych. W USA wynagrodzenia na poziomie federalnego minimum otrzymuje obecnie około 3 miliony osób – o 75 proc. więcej niż przed wielką recesją. Większość to pracownicy drobnego handlu, gastronomii oraz tanich hoteli. Większość z nich nie ma większych szans na wyższe wynagrodzenia jeśli Kongres nie zwiększy stawki minimalnej. Natomiast duże sieci handlowe, takie jak Target, czy Kmart mogą pójść przykładem Walmartu i wprowadzić niewielkie podwyżki aby zapobiec ucieczce pracowników do konkurencji.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku