Na podstawie ostatniej decyzji administracji Joe Bidena władze Autonomii Palestyńskiej mogą liczyć w najbliższym czasie na 235 mln dol. amerykańskiej pomocy. 150 mln z tej sumy przekazanych zostanie za pośrednictwem Agencji ONZ ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim UNRWA. Amerykanie są jej głównym sponsorem od chwili powstania.
To właśnie finansowanie tej agencji zawiesił dwa lata temu Trump. Przyczyn było kilka, w tym jak to określił prezydent, niechęć Palestyńczyków do negocjacji z Izraelem. Specjalny pełnomocnik Trumpa Jared Kushner, prywatnie jego zięć, przygotowywał wtedy kompleksowy plan pokojowy, który mocno faworyzował państwo żydowskie. Wstępem do niego było wcześniejsze przeniesienie ambasady USA do Jerozolimy traktowanej jako całość za stolicę państwa żydowskiego. Do tego doszła akceptacja aneksji przez Izrael Wzgórz Golan na granicy izraelsko-syryjskiej. W takich warunkach Palestyńczycy nie chcieli nic słyszeć o żadnych rozmowach.
Niezależnie od decyzji w sprawie UNRWA nic nie słychać w Waszyngtonie o tym, aby administracja Joe Bidena miała zamiar odkręcić także i te postanowienia. Jak wyjaśnił Antony Blinken, sekretarz stanu, pomoc dla narodu palestyńskiego służyła w przeszłości „ważnym interesom Stanów Zjednoczonych", a wzrost poziomu życia zarówno Palestyńczyków, jak i Izraelczyków służyć może wynegocjowaniu „rozwiązania dwupaństwowego" zakładającego powstanie państwa palestyńskiego.
– Jest to najsilniejszy jak dotąd ruch, by zmienić politykę prezydenta Trumpa w sprawie przedłużającego się konfliktu izraelsko-palestyńskiego – skomentował decyzję nowej administracji „New York Times". Izrael zareagował oburzeniem na wznowienie finansowania UNRWA słowami Gilada Erdana, swojego ambasadora przy ONZ, ale niewiele więcej.
– Trudno było się spodziewać, że Biden będzie kontynuował bliskowschodnią politykę Trumpa. Relacje USA z Palestyńczykami nie są bynajmniej najważniejszym problemem Izraela. Znacznie ważniejsze jest to, jaka jest polityka Waszyngtonu wobec Iranu – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Icchak Klein z konserwatywnego think tanku Kohelet Policy Forum. Jego zdaniem po zbliżeniu Izraela z Arabią Saudyjską i normalizacji stosunków z paroma państwami Zatoki Perskiej sprawa palestyńska schodzi na dość daleki plan. Klein jest przekonany, że tu nic się nie zmieni, jak i w sprawie przeniesionej ambasady amerykańskiej.