Z akt wynika, że tajnym współpracownikiem służb PRL był eurodeputowany SLD Marek Siwiec. Zarejestrowany został w 1986 r. przez SB jako TW „Jerzy”, wyrejestrowany w styczniu 1990 r. z powodu rezygnacji. W jego teczce zachował się też meldunek, jaki pracownik SB sporządził po rozmowie z obecnym eurodeputowanym w marcu 1983 r. Siwiec był wtedy na wymianie studenckiej w Australii. Zaprzecza, by kiedykolwiek współpracował z SB.
O ile w przypadku Siwca wczorajsze informacje IPN są zaskoczeniem, o tyle o domniemanych związkach z wywiadem PRL innego eurodeputowanego, byłego szefa MSZ Dariusza Rosatiego mówiło się od dawna. Z kwerendy IPN wynika, że został pozyskany w lutym 1978 r. przed wyjazdem do USA. W 1985 r. został zarejestrowany jako kandydat przez kontrwywiad, który w 1989 r. wciągnął go na swoje listy w kategorii „zabezpieczenie”. Jak zastrzega IPN, kategoria ta jest wieloznaczna i o niczym nie przesądza. Rosati w oświadczeniu zaprzecza, by podjął zobowiązanie do współpracy ze służbami PRL.
Według Instytutu TW kontrwywiadu o ps. Piotr miał być również europoseł LPR Bernard Wojciechowski.
W opublikowanych wczoraj materiałach IPN pojawia się nazwisko eurodeputowanego PiS Marcina Libickiego. W jego teczce kilkakrotnie występuje zapis, że był kontaktem operacyjnym Departamentu I MSW. Wywiad interesowały m.in. jego kontakty w Radiu Wolna Europa. W dokumentach nie ma adnotacji, że był TW. Instytut podaje jednak, że kategoria, jaką mu nadano, to „podstawowa kategoria tajnej i świadomej współpracy” z wywiadem cywilnym. Libicki zaprzecza, by współpracował, choć przyznaje, że rozmawiał ze służbami PRL. – Ale jesienią 1967 r. odmówiono mi wydania paszportu, potem aresztowano na dziewięć miesięcy, więc nie mogłem być skutecznym kontaktem – mówi „Rz”.
– W świetle kryteriów przyjętych przez ustawę lustracyjną te dokumenty nie najlepiej świadczą o zakrętach życiowych posła Libickiego – ocenia jednak historyk prof. Andrzej Friszke.