Politycy chcą swoich teczek od IPN

Większość parlamentarzystów posądzonych o współpracę ze służbami PRL chce prostować informacje z zasobów IPN

Aktualizacja: 08.12.2007 11:31 Publikacja: 08.12.2007 03:21

Politycy chcą swoich teczek od IPN

Foto: Rzeczpospolita

Poseł Wiesław Szczepański z LiD, który w katalogach IPN figuruje jako konsultant SB, był w piątek w instytucie. Złożył wniosek o udostępnienie dokumentów służb specjalnych PRL na swój temat.

Dwa dni wcześniej to samo zrobił jego klubowy kolega Wacław Martyniuk, a na początku przyszłego tygodnia do instytutu wybiera się Jan Kuriata, poseł PO. Zamierzają złożyć sprostowania lub wyjaśnienia do informacji, które opublikował IPN. Podobnie chce postąpić większość parlamentarzystów, którzy przeczytali o sobie, że w jakiejś formie współpracowali z SB.

Potem mogą już tylko czekać na decyzje prokuratorów IPN. Jeżeli ci nabiorą podejrzeń, że parlamentarzyści skłamali w swoich oświadczeniach lustracyjnych, oddadzą sprawę do sądu. Kiedy to nastąpi? Na razie nie wiadomo, bo – jak tłumaczy rzecznik IPN Andrzej Arseniuk – publikacja katalogów nie ma nic wspólnego z ewentualnymi postępowaniami lustracyjnymi.

– Prokuratorzy jeszcze nie zaczęli analizować oświadczeń lustracyjnych posłów, bo nie wszystkie do nas dotarły – zaznacza Arseniuk.

Szczepański jest oburzony tą procedurą. – Wielokrotnie składałem oświadczenie, że nie współpracowałem z SB. Z czasów, gdy byłem wiceministrem infrastruktury, posiadam certyfikat dostępu do tajnych informacji. W 2005 roku dostałem z IPN pismo, że moje nazwisko nie figuruje w materiałach archiwalnych zgromadzonych w instytucie – wylicza poseł LiD. – Nie wierzyłem własnym oczom, gdy przeczytałem informację, że rzekomo byłem konsultantem służb specjalnych w połowie 1989 roku.

Poseł Kuriata od dwóch lat zabiega o oczyszczenie się z zarzutu współpracy ze służbami specjalnymi PRL. Zapewnia, że nigdy w żadnej formie nie współpracował z SB, a jego teczka została sfałszowana.

W lipcu tego roku Kuriata dostał od poznańskiego oddziału IPN zawiadomienie, że zostało wszczęte śledztwo w sprawie sfałszowania dokumentów z jego teczki. Ale i tak, jak mówi, czuje się bardzo niekomfortowo, bo część ludzi uważa go za agenta.

Publikacją IPN nie przejmuje się natomiast Eugeniusz Kłopotek z PSL. – Owszem, byłem dwukrotnie wzywany przez SB na rozmowę, odmówiłem współpracy. A teraz się okazało, że byłem kontaktem operacyjnym – opowiada Kłopotek. – Co mogę w tej sprawie zrobić? Nic.

Spośród 13 parlamentarzystów, którzy zostali wymienieni w publikacji IPN, w najbardziej komfortowej sytuacji są Włodzimierz Cimoszewicz i Zyta Gilowska.

Oboje przeszli procesy lustracyjne i zostali oczyszczeni z zarzutu współpracy z SB. A ustawa stanowi, że prawomocny werdykt w tej sprawie na zawsze kończy postępowanie.

Cimoszewicz nie zamierza więcej zajmować się tą sprawą. Uważa, że nikt rozsądny nie powinien oczekiwać od niego reakcji na publikacje instytutu. – Od czasu klęski pierwszego rzecznika interesu publicznego Bogusława Nizieńskiego, który z uporem oskarżał mnie o współpracę ze służbami specjalnymi PRL i przegrał w trzech instancjach sadowych, wszystko jest jasne – uważa Cimoszewicz.

Zdaniem senatora z Podlasia to, co robi IPN, jest w stylu molierowskiego świętoszka.

– Formalnie w zgodzie z prawem. Tylko czy na pewno w zgodzie z prawdą? – zastanawia się Cimoszewicz. – Byłem i pozostanę przeciwnikiem polskiej wersji lustracji jako wyjątkowo podłej formy walki politycznej prowadzonej pod pozorem poszukiwania prawdy. Większości zwolenników tak skrojonej lustracji chodziło zawsze o to, żeby przy pomocy teczek rozbijać wybrane czaszki. Od 15 lat żyjemy w lustracyjnym zaduchu i końca nie widać.

Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski, który jest członkiem komisji powołanej przez PiS do wyjaśnienia ewentualnej współpracy z SB członków tego klubu, ma zupełnie inne zdanie na temat lustracji. Uważa, że dotychczas miała ona ogromne znaczenie prewencyjne.

– Wcześniej w Sejmie zdarzał się jeden, najwyżej dwóch tajnych współpracowników – mówi Romaszewski. – Teraz jest ich dużo więcej, bo zostało wytworzone wrażenie, że ustawa lustracyjna po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego praktycznie nie będzie funkcjonowała.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska