Portret bez bohatera Filip Berendt

Artysta fotograf odwiedza domy mieszkańców stolicy i z przedmiotów, które u nich znajduje, ustawia instalacje. Tak powstają intymne portrety warszawiaków

Publikacja: 03.01.2008 10:49

Żeby sprawdzić, jak przebiegają takie niecodzienne odwiedziny, postanowiłam zaprosić fotografika do swojego mieszkania.

Filip Berendt, autor projektu „Wizyta”, przyszedł z Leną, która pomaga mu przy realizacji projektu. Zjawili się wcześnie rano – jeszcze nie zdążyłam zjeść śniadania. Już od wejścia 30-letni artysta, autor zdjęć prezentowanych dotychczas m.in. w Galerii Program, zaczął nieśmiało rozglądać się po pomieszczeniach. Rekonesans zajął mu zaledwie kilkanaście minut.

– Już dochodzę do wprawy – wyjaśnia. – Od sierpnia odwiedziliśmy 30 domów i mieszkań. To jest jednym z ostatnich.

Jego zainteresowanie wzbudził stojący na szafie puchar za zajęcie pierwszego miejsca w zawodach koszykówki.– Grasz? – rzuca pytanie.

Zaprzeczyłam. – Trofeum to pamiątka po moim byłym chłopaku – tłumaczę. – A gwiazdki, te na suficie, należą do ciebie? – docieka dalej. – Tak, takie same miałam w rodzinnym domu – mówię i już zaczynam dzielić się z gośćmi wspomnieniami z dzieciństwa.

Filip nie miał już wątpliwości, czego użyć do swojej instalacji – tym bardziej że w rogu pokoju, nieopodal gwiazdek, dostrzegł pajęczynę – „dom” mojego niechcianego współlokatora. Razem z Leną ustawił na kanapie konstrukcję z kilku poduszek, na jej czubku ustawił puchar z figurką sięgającego do pajęczyny koszykarza. Nie oponowałam, choć znalezisko Filipa nieco mnie zawstydziło.

– Zdarza się, że niektórzy nie zgadzają się na realizację moich zamierzeń – tłumaczy Filip, rozstawiając sprzęt fotograficzny. – Rozumiem to. Czasem zwykłe przedmioty budzą tak silne emocje, że trzeba zaniechać pracy, by nie naruszyć prywatności gospodarzy.

Filip zaznacza jednak, że nie spodziewał się, iż osoby biorące udział w projekcie pozostawią mu tak dużą swobodę działania. Pomimo iż jego ingerencja w przestrzeń jest znaczna, zawsze dba o to, by nie zostawić po niej śladów. Dlatego czasem przy budowaniu instalacji, która wymaga dotykania np. pościeli, używa rękawiczek.

Tego, co może charakteryzować gospodarza domu, szuka nie tylko w salonie, jak u mnie. – Czasem fotografuję instalacje w łazienkach, kuchniach, a nawet przydomowych ogródkach czy na dachach – mówi.

11 spośród zebranych w ten sposób fotografii będzie można oglądać od 11 stycznia do 8 lutego w „lokalu_30” – galerii nomen omen urządzonej w mieszkaniu przy ul. Foksal 17b/30.

Artysta nie chce zdradzić, kim są właściciele odwiedzonych przez niego mieszkań.

– Nie opisuję swoich prac nazwiskami, bo nie one są tu najważniejsze – podkreśla. Zaznacza też, że na zdjęciach, które są intymnymi portretami obcych mu ludzi, nie ma nigdy samego bohatera.

Fotografik zapowiada, że to nie koniec projektu. – Odzew na mój apel o udostępnienie mieszkań jest tak ogromny, że nie chcę poprzestawać na tej wystawie – mówi. – Teraz zdecydowałem się odwiedzić tylko mieszkańców Warszawy i okolic, ale już mam umówione spotkania w Łodzi czy Gdańsku.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!