Niszowość – to jest słowo klucz do zrozumienia pejzażu współczesnej kultury. Dziś jej główny nurt rozlewa się na tysiące małych strumyczków, enklaw. Ta zmiana wydobywa z zapomnienia artystów kiedyś zepchniętych na obrzeża, niepasujących do wyobrażeń o tym, co powszechne i ogólnie akceptowalne.
Taką okazję stwarza również wystawa „b. boro. borowczyk. walerian borowczyk (1923 – 2006)”. Od poniedziałku w Piwnicach i Galerii Wejście CSW Zamku Ujazdowskiego będzie można zobaczyć grafiki, rysunki i rekwizyty wykorzystywane przez Waleriana Borowczyka w animowanych obrazach. We wtorek w Kino.Labie rozpocznie się konferencja na temat twórczości reżysera i przegląd jego filmów – w tym również krótkometrażówek i aktorskich fabuł. W programie znajdą się dzieła nigdy dotąd niepokazywane w Polsce.
Borowczyk miał niezwykłe zasługi dla rozwoju rodzimej animacji. Razem z Janem Lenicą – za sprawą takich obrazów jak „Był sobie raz” i „Dom” – zamienił tę formę twórczości w wyrafinowaną sztukę. Jednak, choć te zasługi są pamiętane, to w powszechnej świadomości Walerian Borowczyk uchodził nad Wisłą za lubieżnika i skandalistę. Kontrowersyjna fama ciągnęła się za nim od momentu wyjazdu do Francji w 1959 roku. Tam – w atmosferze obyczajowej swobody wywołanej rewolucją seksualną – pochłonęła go realizacja artystycznego kina erotycznego (m.in. „Bestia”). Do kraju docierały zaś echa wywoływanych przez niego skandali, co wzmocniła jeszcze realizacja w Polsce „Dziejów grzechu” (1975).
Po latach aktorka Grażyna Długołęcka w jednym z wywiadów tak wspominała pracę na planie: „Chciał widzieć, jak rozkładam nogi. Zaczynając film, byłam czystą, młodą dziewczyną z tysiącami kompleksów, kończąc, byłam wystraszonym strzępem”. Na dodatek u schyłku kariery – z powodów finansowych – Borowczyk podejmował się reżyserii marnych erotyków. W ten sposób wpadł w pułapkę stereotypu erotomana.
Wystawa i retrospektywa w CSW mają te powierzchowne opinie o nim zmienić. – Chcemy pokazać, że był jednym z najciekawszych eksperymentatorów w sztuce XX wieku – mówi Urszula Śniegowska, kurator wystawy. – Czerpiąc z dorobku surrealistów, zderzał w filmach mroczne ludzkie instynkty z moralnością narzuconą przez społeczeństwo. Łamał tabu.