SOS produkuje klasyczne kawałki, jak na przykład „The Rave” z nabasowaną i pędzącą elektroniką. To właśnie DJ Demi gra tu z kolegami i na sety w takim stylu zaprasza klubowiczów sam DJ Pete Tong (podobno kiedy prowadzi swoją house’ową audycję w Radio 1 BBC, słucha go... ponad milion osób).Solowo Demi gra różnie. Raz łagodniej, innym razem bardziej przestrzennie. Takie są jego numery „Space Bass” czy „Discopolis” – syntezatorowe kompozycje stworzone do house’owego bitu.
Demi potrafi zmiennym być. Świadczy o tym jego kompozycja „G Kahkah” – afrohouse’owy trans, świetny do zatracenia się na parkiecie. W piątek na Żurawiej chciałbym zobaczyć to właśnie jego wcielenie. Ewentualnie mógłby jeszcze grać w stylu znanym z „Gearbox” – rytmicznie, mocno, bez oddechu.
Komu to nie odpowiada, winien wiedzieć, że Demi może też zademonstrować motoryczne, głośne, marszowe techno. To jego ulubiony styl grania podczas plenerowych występów (np. na Powerfest w Buenos Aires).
Dlatego pytanie, czego można się spodziewać po Demim, wciąż pozostaje otwarte. Choć może odpowiedź znajduje się na jego internetowym profilu? Tu, w miejscu, gdzie inni się reklamują i przedstawiają kilkoma zdaniami, on wpisał tylko: „Sex & Peace”.
Demi pochodzi z Grecji. Od lat zbiera nominacje dla najlepszego didżeja podczas corocznych edycji plebiscytów, jak: DJ Pacha Awards, Ibiza DJ Awards czy UK House Music Awards. Dwa lata temu razem z Desynem Masiello i Omidem 16B założyli SOS. Na marzec zapowiadają premierę swojego albumu. Próbkę tego materiału poznamy w Vinylu.