Szkoły do prywatyzacji?

Rząd szykuje prywatyzację oświaty – straszą PiS i związki zawodowe. MEN odpowiada, że chce ratować szkoły przed likwidacją

Aktualizacja: 03.11.2008 12:55 Publikacja: 03.11.2008 03:10

Szkoły do prywatyzacji?

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Chodzi o zapisy w projekcie nowelizacji ustawy o systemie oświaty, które ułatwią stowarzyszeniom, firmom i prywatnym osobom przejmowanie publicznych szkół od samorządów. Mówią one, że placówka, którą chce ktoś przejąć, nie musi być zlikwidowana. Przekazana byłaby na podstawie umowy z samorządem w drodze uchwały rady gminy, powiatu lub sejmiku województwa. Teraz możliwe jest przejęcie jedynie tych szkół, które gmina likwiduje. Zwykle są to placówki, które mają mało uczniów.

– Rząd prowadzi do prywatyzacji oświaty, bo w świetle tych zmian samorząd może oddać dużą niezagrożoną likwidacją szkołę – twierdzi Sławomir Kłosowski (PiS), były wiceminister edukacji. – A jeśli weźmiemy pod uwagę, że w tej samej ustawie są zapisy ograniczające rolę kuratora, który nie będzie musiał opiniować organizacji sieci publicznych szkół, oraz zapis o tym, że dyrektorem szkoły może zostać osoba bez wykształcenia pedagogicznego, to możemy sobie wyobrazić sytuację, iż biznesmen zgłasza się do samorządu po szkołę, przejmuje ją, a rodzice po wakacjach dowiadują się, że placówka jest w obcych rękach – twierdzi Kłosowski.

Urzędnicy MEN tłumaczą w piśmie do „Rz”, że zarzuty o prywatyzacji są „nieuzasadnione”. Bo samorządy nie mogą pozbyć się wszystkich szkół. Te przejęte muszą pozostać bezpłatne. Nie mogą przekształcić się w szkoły niepubliczne. A ich budynki nadal będą własnością gminy. „Istotą proponowanych zmian nie jest »sprywatyzowanie« szkół, tylko uchronienie przed definitywną likwidacją przede wszystkim małych szkół na terenach wiejskich” – twierdzi MEN.

Ale nauczycielskie związki zawodowe twierdzą, że zapisy ustawy i bez pobierania czesnego otwierają drogę do zarabiania na publicznych szkołach, a w perspektywie kilku lat prowadzą do prywatyzacji. Każda przejęta szkoła dostanie bowiem od samorządu dotację na ucznia równą rządowej subwencji. W 2009 r. ma ona wynosić ponad 4 tys. zł rocznie.

[wyimek]Samorząd może oddać dużą niezagrożoną likwidacją szkołę[/wyimek]

– Zarobić można kosztem nauczycieli. W tych szkołach nie będzie obowiązywała Karta nauczyciela. To pozwoli na wydłużenie czasu pracy i zmniejszenie wynagrodzeń – mówi Sławomir Wittkowicz z Forum Związków Zawodowych.

Stefan Kubowicz, przewodniczący oświatowej „Solidarności”, dodaje: – Ten, kto przejmie szkołę, dostanie ją z całym jej majątkiem. Na gruntach szkolnych może prowadzić stadninę, udając, że to dla dobra dzieci.

– Wszystko zależy od liczby uczniów. Dobrze zarządzana szkoła może być dochodowym interesem – przyznaje Alina Kozińska-Bałdyga, prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych (wspiera zakładanie stowarzyszeń prowadzących małe szkoły). Jej zdaniem może dojść do prywatyzacji, gdy placówkę przejmą nie rodzice lub społeczność lokalna, lecz ktoś z zewnątrz. – W ustawie brakuje zachęt dla rodziców, by się organizowali w stowarzyszenia. I nie ma pomysłu na system wsparcia stowarzyszeń. Nie ma też prawnych obwarowań, utrudniających przejęcie szkół przez osoby, które chciałyby na tym zarobić.

[ramka][srodtytul]Ustawa pod znakiem zapytania[/srodtytul]

Rządowy projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty ma zreformować szkołę. To w nim zapisane jest m.in. obniżenie od 2009 roku wieku szkolnego.

Alina Kozińska-Bałdyga, prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych, uważa jednak, że najważniejszym elementem reformy może okazać się zmiana ułatwiająca przejmowanie od samorządów szkół. W 1920 r. podobne prawo wprowadziła Holandia. Dziś ok. 70 proc. tamtejszych szkół jest prowadzonych przez stowarzyszenia i fundacje rodziców. Rząd przyjął już projekt ustawy. Teraz będzie nad nim obradował Sejm. Ale nie wiadomo, czy prezydent ustawę podpisze, bo jest przeciw wyzbywaniu się przez państwo kontroli nad szkołami.

Chodzi o zapisy w projekcie nowelizacji ustawy o systemie oświaty, które ułatwią stowarzyszeniom, firmom i prywatnym osobom przejmowanie publicznych szkół od samorządów. Mówią one, że placówka, którą chce ktoś przejąć, nie musi być zlikwidowana. Przekazana byłaby na podstawie umowy z samorządem w drodze uchwały rady gminy, powiatu lub sejmiku województwa. Teraz możliwe jest przejęcie jedynie tych szkół, które gmina likwiduje. Zwykle są to placówki, które mają mało uczniów.

Pozostało 86% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!