Aleksandra Natalli-Świat – finanse, Grażyna Gęsicka – samorządy i rozwój regionalny, Maks Kraczkowski – gospodarka, Ryszard Terlecki – szkolnictwo wyższe. To tylko kilka nazwisk z tworzonego właśnie gabinetu cieni PiS, które ustaliła „Rzeczpospolita”.
Utworzenie jesienią prerządu, który po ewentualnym zwycięstwie wyborczym PiS przejmie władzę w kraju, zapowiedział we wtorek podczas spotkania z mieszkańcami Zduńskiej Woli Jarosław Kaczyński. – Chodzi o to, aby istniała zwarta grupa, która będzie realizować jedna linię. Do tej pory były z tym ogromne kłopoty – mówił prezes PiS.
– Jeśli PiS chce osiągnąć dobry wynik wyborczy, poprawić swój wizerunek, być odbierany jako partia wiarygodna, to powołanie prerządu jest na pewno krokiem w dobrym kierunku. To szansa na pokazanie, nowych twarzy, nowych haseł, pozyskanie nowego elektoratu – uważa politolog Leszek Skiba, ekspert Instytutu Sobieskiego.
Prace nad wytypowaniem członków gabinetu cieni PiS już trwają. Mają trafić do niego przede wszystkim autorzy postulatów programowych na kongres PiS, który odbył się pod koniec stycznia w Krakowie. – Chodzi o kontynuację prac i wykorzystanie eksperckiego potencjału, który wówczas udało nam się zgromadzić – mówi „Rz” członek władz PiS.
W gabinecie cieni ma być sporo kobiet – twierdzi nasz informator. Oprócz Natalli-Świat i Gęsickiej pewne miejsce ma Elżbieta Jakubiak (sport). Ale w mediach mają recenzować posunięcia rządu przede wszystkim eksperci od resortów gospodarczych.