[b]Kiedy zobaczyłem zdjęcie na okładce płyty, na którym jest pan otoczony mnóstwem instrumentów składających się na tytułowy orchestrion, od razu chciałem zapytać, jak to działa?
Pat Metheny: [/b] Nie jest łatwo opisać pracę choćby jednego instrumentu, który wchodzi w skład zestawu, bo każdy wyposażony jest w skomplikowany mechanizm. Posłużę się porównaniem z fortepianem Yamaha Disklavier, który potrafi odtworzyć to, co zagrał na nim pianista. Należy tylko uruchomić odpowiedni program i specjalny mechanizm sam będzie poruszał klawiszami. W podobny sposób działają instrumenty tworzące mój orchestrion. Z tą różnicą, że to ja uruchamiam instrumenty, a one grają to, co chcę. Mogę zaplanować pewne dźwięki, a także komponować nowe na żywo.
[b]Czy jest możliwe odtworzenie na scenie brzmienia, które osiągnął pan w studiu? [/b]
Mam nadzieję, że tak, choć jeszcze tego nie sprawdziłem. Wszystkie instrumenty zostały zapakowane i wysłane do Francji, gdzie dziś wystąpię po raz pierwszy. Po nagraniu płyty przez dwa miesiące przeprowadzałem próby i mogę obiecać, że publiczność usłyszy utwory z płyty w lepszej wersji. Po prostu nauczyłem się lepiej wykorzystywać możliwości instrumentów. Każdego tygodnia odkrywałem coś nowego, zaskakującego i poszerzającego możliwości orchestrionu.
[b]Na swojej stronie internetowej zwierza się pan, że pomysł zbudowania takiego instrumentarium wziął się z fascynacji pianolą stojącą w domu dziadków. Co pana zaciekawiło w tym mechanicznym instrumencie sprzed wieku? [/b]