Reklama

Stalin to też problem Rosji

Państwowy rosyjski kanał Kultura pokazał w piątek film Andrzeja Wajdy. Po emisji dyskutowali o nim rosyjscy politycy, historycy i filmowcy

Aktualizacja: 03.04.2010 08:37 Publikacja: 03.04.2010 03:18

–Powinniśmy ujawnić wszystkie dokumenty – mówił szef komisji spraw zagranicznych w Dumie Konstantin Kosaczow. – Podejrzewam, że nie ma tam jakiejś specjalnej, dodatkowej prawdy o tym, co zaszło. Prawda została już powiedziana. Ale wiemy to my. A Polacy, póki nie zostanie zdjęta pieczęć tajności z ostatniego dokumentu, będą myśleć, że to właśnie w tym ostatnim dokumencie kryje się cała prawda.

Chyba najczęściej powtarzanym słowem w dyskusji była „prawda”. „To zbrodnia NKWD, a nie hitlerowców”, „film wiernie odtwarza fakty historyczne i materiały archiwalne”, „pokaz tego filmu to przełom dla rosyjskiej świadomości” – takie frazy padały z ust debatujących.

W roli adwokata diabła wystąpił prowadzący dyskusję publicysta Witalij Tretiakow. Przypomniał o 1938 r., udziale Polski w „monachijskiej zmowie” i „niejednoznacznym” zachowaniu polskich władz przed wybuchem wojny.

Ripostował Michaił Nariński z grupy zajmującej się wyjaśnianiem trudnych momentów wspólnej historii: „Polskim politykom w tym czasie nieobce były błędy i krótkowzroczne, nawet egoistyczne działania. Ale nie można zapominać, że Polska była pierwszym krajem, który powiedział „nie” żądaniom nazistowskich Niemiec, i pierwszym krajem, który postawił im opór”.

Wielokrotnie mówiono też o „wspólnej tragedii”. Dyskutanci przypominali, że w czasie wojny ucierpieli obywatele w całym ZSRR. – Nasza dyskusja nie jest samobiczowaniem, nie padamy przed polskim narodem. Film nie jest antyrosyjski. Jest antytotalitarny i antystalinowski. My także musimy sobie poradzić ze stalinizmem – powiedział Kosaczow.

Reklama
Reklama

– Można było odnieść wrażenie, że to „wychowywanie społeczeństwa” – mówił po obejrzeniu dyskusji historyk Memoriału Nikita Pietrow. – To jakby próba wycofania się z zalewu kłamstw na temat Katynia, który pojawiał się w rosyjskich mediach.

–Powinniśmy ujawnić wszystkie dokumenty – mówił szef komisji spraw zagranicznych w Dumie Konstantin Kosaczow. – Podejrzewam, że nie ma tam jakiejś specjalnej, dodatkowej prawdy o tym, co zaszło. Prawda została już powiedziana. Ale wiemy to my. A Polacy, póki nie zostanie zdjęta pieczęć tajności z ostatniego dokumentu, będą myśleć, że to właśnie w tym ostatnim dokumencie kryje się cała prawda.

Chyba najczęściej powtarzanym słowem w dyskusji była „prawda”. „To zbrodnia NKWD, a nie hitlerowców”, „film wiernie odtwarza fakty historyczne i materiały archiwalne”, „pokaz tego filmu to przełom dla rosyjskiej świadomości” – takie frazy padały z ust debatujących.

Reklama
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Reklama
Reklama