Biało-czerwone tło, uśmiechnięty Bronisław Komorowski i hasło jego kampanii "Zgoda buduje". Takie ogromne reklamy od piątku są wieszane w polskich miastach (jedna – dwie w każdym regionie). A jeszcze w kwietniu szef Klubu PO Grzegorz Schetyna zapowiedział, że partia nie wywiesi wyborczych billboardów. – I rzeczywiście ich nie mamy – tłumaczy poseł Małgorzata Kidawa-Błońska, rzecznik sztabu Komorowskiego. Są to bowiem tzw. siatki rozwieszane na ścianach budynków.
– Natomiast siatki symbolicznie zdecydowaliśmy się powiesić, bo jednak kampania wizerunkowa musi być prowadzona – dodaje Kidawa-Błońska.
– Argumenty, że PO zrezygnowała z billboardów, gdy powiesiła o wiele większe reklamy, są słabe w kontekście apeli polityków tej partii o nieepatowanie kampanią – ocenia dr Norbert Maliszewski, specjalista ds. marketingu politycznego. – Tego rodzaju spryciarstwo może odbić się PO czkawką.
Sam kandydat Platformy wziął w piątek udział w uroczystościach zorganizowanych w Łodzi w 21. rocznicę wyborów parlamentarnych 4 czerwca 1989 r. – To były piękne czasy, to byli piękni ludzi, bo owładnięci marzeniem o zmianach w Polsce, o Polsce wolnej, demokratycznej, normalnej; Polsce, która chciała się wyrwać ku wolności – wspominał marszałek Sejmu.
Głównym punktem łódzkich obchodów było podpisanie "Deklaracji wolności" – apelu do parlamentarzystów o ustanowienie 4 czerwca Dniem Wolności. W uroczystościach wzięli udział m.in. działacze dawnej opozycji, samorządowcy (głównie związani z PO) i młodzież urodzona 4 czerwca 1989 r.