Przybysze z planety Hiszpania

Arsene Wenger, trener Arsenalu Londyn, o faworytach mundialu i szansach Afryki

Publikacja: 10.06.2010 01:57

Przybysze z planety Hiszpania

Foto: AFP

[b]Rz: Dla kogo będzie biło pana serce podczas turnieju? Dla Francji, bo to ojczyzna, Anglii, bo to obecny dom i miejsce pracy, czy Hiszpanii, bo gra najpiękniej, a pan jest wyznawcą pięknej piłki?[/b]

[b]Arsene Wenger:[/b] Oglądanie Francji zwycięskiej, tej z 1998 roku, to moje najpiękniejsze przeżycie związane z mundialem. Mieliśmy turniej u siebie, zrobiliśmy wszystko, by go wygrać i się udało. Ale my jesteśmy tacy jak Anglia, zwyciężamy tylko na swoich stadionach. Trudno być dziś kibicem Francji i optymistą. Najpierw drużyna musi się podnieść po tym wszystkim, co ją ostatnio spotyka. Jeśli wyjdzie z grupy, może być groźna. Anglia jest dużo silniejsza, i życzę jej bardzo dobrze. A Hiszpania dziś po prostu nie ma sobie równych.

[b]Podejmie się pan wytypowania, kto awansuje do półfinału?[/b]

Hiszpania. Argentyna. Anglia. I Holandia.

[b]Nie będzie Brazylii?[/b]

Z Brazylią mam kłopot. Wydają mi się bardzo solidni, ale pozbawieni tej kreatywnej siły, którą mieli kiedyś. Choćby w 2002 roku, gdy męczyli się np. w meczu z Turcją, ale było na boisku trzech, czterech takich piłkarzy, którzy w każdej chwili są zdolni wyciągnąć drużynę z kłopotów. I zrobili to. O Brazylijczykach, którzy przyjechali do RPA, wiem tyle, że będą uporządkowani, że trudno im będzie strzelić gola. Ale czy mają tych trzech, czterech piłkarzy na czarną godzinę? Brazylia jest jedynym zespołem, który zdobywał mistrzostwo świata poza swoim kontynentem. Ale to historia. Nie jest pewne, czy nas czegoś uczy.

[b]Francji też pan wśród półfinalistów nie wymienił.[/b]

Wydaje mi się, że w tej chwili nasi piłkarze nie mają w sobie takiej wiary, którą się zdobywa puchary. Ostatnio ciągle słyszę ich zapewnienia, że są zjednoczeni, atmosfera jest świetna. Ale jakoś tego nie widać, gdy wybiegają razem na boisko. A u tych czterech drużyn, które sobie upodobałem, jest inaczej. Argentyna to niesamowity zbiór talentów. Holandię mało kto wymienia wśród faworytów, ale moim zdaniem stać ją na wszystko. Strzela gole z taką łatwością. Robin van Persie może się wmieszać między Leo Messiego, Cristiano Ronaldo i Wayne’a Rooneya i zostać najlepszym strzelcem turnieju, a może i jedną z największych jego gwiazd. Za Anglią przemawia to, że jej obecne pokolenie gwiazd będzie w RPA w sytuacji „teraz albo nigdy”. Mają już po 30 lat. Tyle razy byli blisko. Ze świetnym trenerem mogą wreszcie przełamać swoje słabości. Za Hiszpanię mówi wynik jej meczu z Polską. 6:0, co tu dodawać. Oni przylecieli z innej planety.

[wyimek]Mistrzostwa świata już nie są czasem wielkich odkryć, choć ciągle się one zdarzają[/wyimek]

[b]Oglądał pan ten mecz?[/b]

Nie miałem takiej możliwości.

[b]Ale sprawdził pan po pierwszych golach, czy broni Tomasz Kuszczak czy Łukasz Fabiański, pana podopieczny z Arsenalu?[/b]

Sprawdziłem, bronił Kuszczak.

[b]Czy Argentyna to nie jest raczej wybór serca niż rozumu? Naprawdę wierzy pan w Maradonę jako trenera?[/b]

Nie znamy go jeszcze dobrze w tej roli. Maradona może być błogosławieństwem dla swojej drużyny, a może być i ciężarem. Jeśli piłkarzy będzie peszyć to, że mają na ławce człowieka, który wygrał wszystko, a im nie wychodzi, to Argentyna ma kłopot. Ale równie dobrze może to ich uskrzydlić w decydujących momentach. Trener kadry jest przede wszystkim zarządcą nastrojów w drużynie. Kto będzie to robił dobrze przez te kilka tygodni, ten w przeddzień meczu musi tylko wybrać właściwych ludzi, a podczas spotkania po prostu unikać błędów. Resztą zajmą się piłkarze.

[b]W Argentynie wszyscy patrzą na Leo Messiego. On nigdy nie potrafił grać w kadrze tak dobrze jak w klubie. Cristiano Ronaldo też nie strzela ostatnio goli dla Portugalii. Przestawienie się z gry w klubie na grę w kadrze jest takie trudne?[/b]

W ogóle nie jest trudne. To Messi jest specyficznym piłkarzem. Chyba żadna inna gwiazda nie jest tak uzależniona od murawy. Musi być gładka, mokra, tak żeby piłka słuchała Messiego, a nie trawy. Tylko wtedy jego nagłe zmiany kierunku i przyspieszenie mają dewastującą siłę. Na wielkim dywanie Nou Camp Leo jest nie do zatrzymania. Na boiskach Ameryki Południowej często się męczy.

[b]Jeśli nie Messi, Ronaldo, Rooney czy nawet van Persie, to kto będzie gwiazdą mistrzostw?[/b]

Myślę, że nie będzie nieznanego piłkarza, który nagle zachwyci. Chyba że zaczną zwyciężać Korea Północna, Paragwaj albo Nowa Zelandia. Mundial już nie jest czasem wielkich odkryć, choć ciągle się one zdarzają.

[b]Czego się pan spodziewa po tym turnieju, jakie wrażenie zostawi? Tak dobre jak Euro 2008 czy taki niedosyt jak mundial 2002?[/b]

Nie mam wielkich oczekiwań co do fazy grupowej. Myślę, że zwłaszcza w pierwszej kolejce będzie to zastawianie bramki, by za wszelką cenę nie stracić gola.

I futbol na tej przeszkodzie utknie. Ale potem powinno już być efektownie.

[b]A jeśli chodzi o taktykę, to będzie gra podań i kontr w stylu Barcelony czy raczej futbol a la Inter?[/b]

Uważam, że każdy zespół powinien pozostać wierny temu, co jest zapisane w jego piłkarskim DNA. Kto próbuje się buntować przeciwko temu, do czego przywykł, na dłuższą metę traci. Gdyby dziś Holandia postanowiła sobie, że będzie wymęczać zwycięstwa, skuteczność postawi nad efektowność, może wygra raz czy dwa, ale skończy się rozczarowaniem. Podobnie z Anglią. Gdy Anglik ma piłkę, musi iść do przodu. Anglia nie gra w posiadanie piłki. Anglia gra w zdobywanie terenu. I nie warto jej zmuszać, by się tego wyrzekła. Nie będzie z narzuconym stylem szczęśliwa.

[b]Tyle się mówi o afrykańskich szansach, nadzieje na pierwszy półfinał dla drużyny z tego kontynentu są ogromne. Podziela pan ten optymizm?[/b]

Na pewno Afryka będzie w pewnym sensie zwycięzcą tego mundialu. Wysiadasz z samolotu i czujesz, że tu się inaczej oddycha. Spontaniczność ludzi jest niezwykła, tego się nie kupi za wszelkie bogactwa Europy. A jak się jeszcze pomyśli, że za 20 lat na tym kontynencie będą 2 miliardy mieszkańców... Nam, z naszej odległej perspektywy, ciągle się wydaje, że Afryka stoi w miejscu. A ona pędzi i wibruje. Był mundial w USA, był w Azji. Futbol nie mógłby się nazywać z czystym sumieniem globalną grą, gdyby nie dał Afryce tej szansy.

[b]A wracając do szans sportowych?[/b]

Myślę, że największe ma Wybrzeże Kości Słoniowej. Ta drużyna ma mięśnie i technikę. Tylko obrona czasami zawodzi. To się może okazać decydujące. Oczywiście, trafili do takiej grupy, z Brazylią i Portugalią, że mają ledwie 40 procent szans na awans, ale co będzie, jeśli awansują? Kto ich wtedy zatrzyma?

[b]Będzie pan miał pewnie nieraz rozdarte serce: z jednej strony życząc sukcesów Cescowi Fabregasowi czy Robinowi van Persiemu, a z drugiej wiedząc, że jeśli zostaną gwiazdami mundialu, to trudniej będzie ich zatrzymać w Arsenalu.[/b]

Może i tak. Ale nie ma większej przyjemności, niż patrzeć, jak mój piłkarz staje się wielki i jest szczęśliwy. To tak jak z dziećmi. Każdy rodzic robi wszystko, by odniosły sukces, choć wie, że to zapewne oznacza, że wyjadą do innego miasta. I więź może już nigdy nie będzie tak silna. Nie można mieć wszystkiego. A z drugiej strony: Arsenal ma więcej problemów z tymi piłkarzami, którzy chcieliby grać dla nas, niż z tymi, którzy chcą od nas odejść. Bo tych pierwszych są tłumy i wielu z nich trzeba powiedzieć prosto w oczy: niestety, nie.

[b]Zawsze zajmował pan zdecydowane stanowisko w sporze kluby kontra reprezentacja. Teraz spory ucichły, FIFA poszła na ustępstwa. Sprawy idą w lepszym kierunku?[/b]

Dam panu przykład: sezon w Anglii zaczyna się 14 sierpnia. Finał mundialu jest 11 lipca. A pierwszy termin na mecze reprezentacji? 11 sierpnia. Piłkarz nie odpocznie, jeśli nie dostanie czterech tygodni wolnego. A najlepsi na pewno nie dostaną. Długo walczyliśmy o to, żeby zmienić dni meczów reprezentacji na piątek i wtorek. Udało się, ale wiele jest jeszcze do zrobienia.

[b]Nie miał pan nigdy ochoty pracować z reprezentacją, być na mundialu jako jeden z aktorów, a nie tylko jako obserwator?[/b]

Zawsze bardziej mnie ciągnęło do klubów, bo tam można nadać swój styl, zmienić myślenie piłkarzy. Poza tym dziś jako menedżer Arsenalu mogę wybierać piłkarzy z każdego miejsca na świecie. Reprezentacja mi tej wolności nie da. Ale być może kiedyś spróbuję. Miałem propozycje z niektórych federacji nawet w tym roku, jeszcze w kwietniu. Ale nie lubię niczego robić w pośpiechu. Żeby zostawić ślad, przekazać swoją wizję, potrzeba czasu.

[b]W której drużynie podczas mundialu najczęściej będzie pan odnajdywał styl Arsenalu: szybkość, płynność, mnóstwo podań?[/b]

Holandia będzie próbowała tak grać, WKS, myślę, że i Argentyna. A najbliżej będzie oczywiście Hiszpania.

[b]Więc kto zostanie mistrzem świata?[/b]

Przepraszam, nie wiem. Za mało się znam na futbolu.

[b]Rz: Dla kogo będzie biło pana serce podczas turnieju? Dla Francji, bo to ojczyzna, Anglii, bo to obecny dom i miejsce pracy, czy Hiszpanii, bo gra najpiękniej, a pan jest wyznawcą pięknej piłki?[/b]

[b]Arsene Wenger:[/b] Oglądanie Francji zwycięskiej, tej z 1998 roku, to moje najpiękniejsze przeżycie związane z mundialem. Mieliśmy turniej u siebie, zrobiliśmy wszystko, by go wygrać i się udało. Ale my jesteśmy tacy jak Anglia, zwyciężamy tylko na swoich stadionach. Trudno być dziś kibicem Francji i optymistą. Najpierw drużyna musi się podnieść po tym wszystkim, co ją ostatnio spotyka. Jeśli wyjdzie z grupy, może być groźna. Anglia jest dużo silniejsza, i życzę jej bardzo dobrze. A Hiszpania dziś po prostu nie ma sobie równych.

Pozostało 91% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!