Wczoraj po błędach arbitrów Anglia straciła okazję do wyrównania, a Meksyk bramkę ze spalonego. Tego samego dnia sekretarz generalny FIFA Jerome Valcke spotkał się z dziennikarzami. - Technologia wideo? Nie ma mowy - stwierdził. Jego zdaniem można po meczu znaleźć pomyłki sędziowskie, ale żaden system tego nie wykluczy. [wyimek][b][link=http://rp.pl/rpa2010" "target=_blank]rp.pl/rpa2010[/link][/b] - mundialowy serwis "Rz"[/wyimek]
FIFA proponuje co innego. Chce rozszerzyć wprowadzony w meczach Ligi Europejskiej eksperyment. Za bramkami mieliby stać dodatkowi sędziowie. - Można usprawnić futbol bez wprowadzania technologii wideo - przekonywał Valcke.
[srodtytul] Od okręgówki do Ligi Mistrzów[/srodtytul]
Testowane są też inne rozwiązania. Od paru lat głośno jest m.in. w juniorskich turniejach (MŚ drużyn do lat 17 w 2005 r.), "inteligentnych" piłek, z umieszczonymi w środku specjalnymi czipami.
Zmian jednak nie ma. Argumenty FIFA wydają się być bardzo mocne. Federacja stoi na stanowisku, że przepisy na każdym szczeblu rozgrywek muszą być takie same - zarówno w A-klasie jak i na mistrzostwach świata. Wprowadzenie tego rozwiązania na całym świeci byłoby zbyt kosztowne.