Ze strony PiS to nie będzie nudny rok

Jak długo można ludzi karmić propagandą. No i czy nie powtórzy się u nas sytuacja ze Słowacji

Aktualizacja: 05.07.2010 10:48 Publikacja: 05.07.2010 04:01

Artur Wołek, politolog z PAN

Artur Wołek, politolog z PAN

Foto: Archiwum

[b]Zaskoczył pana sondażowy wynik wyborów?[/b]

[b]dr Artur Wołek:[/b] Nie. Bronisław Komorowski prowadził od początku kampanii, więc nic dziwnego, że najprawdopodobniej zwyciężył. Zaskakujące jest natomiast to, że różnica między nim a Kaczyńskim jest tak mała. Jeżeli wygrał, to tylko dlatego, że udało mu się zmobilizować wyborców, którzy boją się Jarosława Kaczyńskiego. Może więc zgoda buduje, ale z całą pewnością niezgoda mobilizuje.

[b]Dlaczego pan tak uważa?[/b]

Bo nie wierzę, że Polacy, którzy leżeli na plażach, pobiegli do urn z miłości do Komorowskiego. Z takiego powodu nikt by ich nie zaciągnął do punktu wyborczego. Zagnał ich tam strach, niechęć, czy wręcz nienawiść do Jarosława Kaczyńskiego.

[b]Liczy się skutek. Komorowski wygrał i PO ma pełnię władzy.[/b]

Sytuacja PO wygląda tak dobrze, że aż groźnie. Tusk w ostatnich tygodniach zaproponował wyborcom kontrakt: dajcie nam 500 dni spokoju, a potem nas rozliczcie. To ryzykowne zagranie, bo przecież nikt nie słyszał, żeby szuflady rządu Platformy były pełne projektów. Można spokojnie założyć, że przez najbliższy rok PO niewiele zrobi, za to będzie nas zalewać piarem. Pytanie, jak długo można ludzi karmić propagandą. No i czy nie powtórzy się u nas sytuacja ze Słowacji. Tamtejszy premier Robert Fico był takim magikiem jak Tusk, niewiele robił, miał wiele afer korupcyjnych, a mimo to wyraźnie wygrał wybory. Tyle tylko, że nikt z nim nie chciał pracować i z tego powodu stracił władzę. Więc jeżeli PO, mając pełnię władzy, zacznie ją bez umiaru konsumować, może się to dla niej źle skończyć. Pełnia władzy w Polsce nigdy nikomu nie służyła.

[b]A jak pan ocenia wynik prezesa PiS?[/b]

Odniósł sukces, który wyraźnie go uskrzydlił. Po pierwsze zyskał dzięki tej kampanii duże poparcie społeczne, a po drugie umocnił swoją władzę w partii. Jeszcze wiosną niektórzy działacze PiS wysyłali go do Sulejówka. Teraz nie ma wątpliwości, że znowu jest tym wodzem z 2005 r., któremu się składa meldunki.

[b]Co będzie dalej? Za trzy miesiące mamy wybory samorządowe.[/b]

Kampania na pewno się nie skończyła. Zresztą Kaczyński już wczoraj apelował do swoich wyborców, żeby się nie demobilizowali. Niestety, jego dalsze wystąpienie nieco mnie zmroziło, bo nawiązał do tragedii smoleńskiej – otwarcie mówił o męczennikach i o tym, że z przesłania smoleńskiego wyrasta nowy ruch społeczny. To może oznaczać, że Kaczyński zechce na tym budować nową strategię polityczną. To jest groźne, bo oznacza podział na tych dobrych, którzy chcą wyjaśnić sprawę tej katastrofy do końca, i tych złych, którym niespecjalnie na tym zależy.

[b]Boi się pan nowej wojny na górze?[/b]

Nie wiem, czy dojdzie aż do tego. Kaczyński w tej kampanii wielokrotnie powtórzył, że czas zakończyć wojnę polsko-polską. Nie może tak po prostu odwołać tych słów. Poza tym strategia zakończenia wojny polsko-polskiej wyraźnie mu się opłaciła. Trudno jednak wyobrazić sobie politykę robioną w imię Smoleńska, czyli dogadywanie się różnych środowisk. Jedno jest pewne – ze strony PiS to nie będzie nudny rok.

[b]Komorowski wygrał wojnę o wyborców Grzegorza Napieralskiego, lidera SLD. Jak wynikało z pierwszych sondaży, Kaczyńskiemu udało się przyciągnąć do siebie zaledwie 25 – 30 proc. tego elektoratu.[/b]

Paradoksalnie uważam to za jego wielkie zwycięstwo. Wyrazy szacunku dla Edwarda Gierka nie poszły na marne. Jeszcze pół roku temu nikt by nie uwierzył, że co trzeci wyborca SLD może poprzeć prezesa PiS oskarżanego o przyczynienie się do śmierci Barbary Blidy. Kaczyński, zdobywając tych wyborców, otworzył możliwość nowej rozgrywki politycznej i współpracy z lewicą. Co prawda podział na PO i PiS nadal jest silny, ale wcale nie oznacza, że PiS po zjedzeniu LPR i Samoobrony nie ma już z kim rozmawiać. Jeżeli chodzi o długofalową strategię, jest to genialny pomysł.

[b]Czy Kaczyński nadal będzie kokietował Napieralskiego?[/b]

To możliwe, bo w ten sposób na scenę polityczną obok PO i PiS zostaje wprowadzony nowy gracz. Problem w tym, że kampania ujawniła, jak bardzo podzielony jest SLD. Zanim partia podjęła decyzję, że nikogo nie poprze w drugiej turze, już kilku jej ważnych polityków poparło Komorowskiego. To wyraźny sygnał dla Napieralskiego, że w całym SLD nie ma zgody na grę z Kaczyńskim.

[i]—rozmawiała Eliza Olczyk[/i]

[b]Zaskoczył pana sondażowy wynik wyborów?[/b]

[b]dr Artur Wołek:[/b] Nie. Bronisław Komorowski prowadził od początku kampanii, więc nic dziwnego, że najprawdopodobniej zwyciężył. Zaskakujące jest natomiast to, że różnica między nim a Kaczyńskim jest tak mała. Jeżeli wygrał, to tylko dlatego, że udało mu się zmobilizować wyborców, którzy boją się Jarosława Kaczyńskiego. Może więc zgoda buduje, ale z całą pewnością niezgoda mobilizuje.

Pozostało 90% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!