[bb]Rz: Kiedy zagrała pani ostatni mecz w reprezentacji?[/b]
[b]Katarzyna Skowrońska-Dolata:[/b] Na igrzyskach w Pekinie, ale dopiero jak pan zapytał, uświadomiłam sobie, że to już dwa lata minęły. Nie ukłuło mnie to jednak specjalnie, bo grałam w najsilniejszej lidze świata, włoskiej Serie A.
[b]Kadra jest odmłodzona, niektóre dziewczyny znają panią tylko z telewizji, a pani pewnie o nich nawet nie słyszała...[/b]
Nazwiska znałam, ale imion musiałam się uczyć. Jeszcze nie tak dawno to ja byłam tą perspektywiczną zawodniczką, a teraz, mając 27 lat, należę do najstarszych. Przypomniały mi się wcale nie tak dawne czasy, gdy wchodziłam do kadry i Dorota Świeniewicz nie wiedziała, kim jestem. Jak widać, czas leci bardzo szybko.
Przed rokiem przeciążone ścięgno Achillesa dało znać o sobie. Z poprzednich trzech turniejów o mistrzostwo Europy przywiozła pani dwa złote medale i czwarte miejsce. W Łodzi Polki zdobyły brąz, ale bez pani...