– Bez pomnika nie odejdziemy – mówią zgodnie zgromadzeni przed Pałacem Prezydenckim obrońcy krzyża. O takie upamiętnienie ofiar katastrofy zaapelował też w niedzielę metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. Podobnego zdania jest senator PO Jan Rulewski, który na łamach „Rz” zaapelował o stworzenie monumentu.
Jeśli władze zdecydują się na taki krok, na brak pomysłów i lokalizacji nie będą mogły narzekać.
Jedną z propozycji mogli wczoraj oceniać ci, którzy przychodzą przed pałac. Pojawiły się tam makiety z projektem pomnika, który miałby zastąpić krzyż. Autorem pracy jest rzeźbiarz Maksymilian Biskupski, twórca m.in. warszawskiego pomnika Poległym i Pomordowanym na Wschodzie.
– Zgłosiły się do mnie rodziny ofiar smoleńskich, m.in. pani Gosiewska, pan Melak, rodzina pana Merty, z prośbą o zaprojektowanie pomnika. Takiej prośby nie mogłem odrzucić – mówi „Rz” Biskupski.
Jego pomysł to kolumna, w którą wkomponowanych jest 96 dłoni. Proponuje, by miała wysokość ośmiu metrów. – Może być wkopana, pod szkłem, w postaci hologramu, z wkomponowanym krzyżem – wylicza.