- Czas się pogodzić, że na Krakowskim Przedmieściu nie ma miejsca na obeliski i kilkumetrowe pomniki, tak samo, jak nie ma miejsca np. na biurowce – powiedziała podczas Rady Warszawy prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Nie może być tak, żeby ludzie z różnych stron kraju mówili, co ma stać w stolicy. Tu mieszka 1,7 mln ludzi i to oni powinni o tym decydować.
Prezydent zaapelowała, by spraw pomnika i krzyża nie podnosić podczas kampanii wyborczej. - Granie krzyżem przez Prawo i Sprawiedliwość, rozgoryczone po przegranych wyborach, jest niegodne. Ofiary katastrofy smoleńskiej zasługują na coś więcej - na powagę i szacunek – powiedziała prezydent Warszawy.
Urząd nie zamierza podejmować żadnych działań w sprawie krzyża. - Podpisano porozumienie między kurią, Kancelarią Prezydenta i harcerzami. Urząd nie jest stroną porozumienia, a teren przed pałacem nie jest naszym rejonem – mówiła Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Byłoby to złamanie prawa.
- Posiadaczem miejsca jest tylko i wyłącznie Kancelaria Prezydenta. Bardzo więc proszę, by nikt mnie nie namawiał, żebym zadziałała w sposób bezprawny i wkroczyła na teren, który nie należy do miasta - zastrzegała.
Prezydent Warszawy zasłaniała się prawem własności - Jak państwo wiedzą, nie można nawet denerwującej reklamy z prywatnego terenu zdjąć - mówiła.