Polscy komandosi pojmali jednego z najgroźniejszych talibów

Komandosi z Lublińca pojmali w Afganistanie mułłę Dawooda, asa w talii najgroźniejszych terrorystów

Publikacja: 26.10.2010 05:06

Polscy komandosi pojmali jednego z najgroźniejszych talibów

Foto: ROL

– To był najbardziej spektakularny sukces naszych żołnierzy w ostatnim czasie i jedna z najważniejszych akcji w ciągu całej operacji w Afganistanie – mówi oficer wojsk specjalnych. – Nasi żołnierze zostali za to wyróżnieni przez wojska amerykańskie i dowództwo ISAF (międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa).

Jak ustaliła „Rz”, zanim mułła Dawood trafił w ręce polskich komandosów, kilkakrotnie wymykał się siłom koalicji. Groźny przywódca talibów znajdował się na szczycie listy najbardziej poszukiwanych przywódców afgańskich rebeliantów – tzw. JPEL (Joint Priority Effects List). Został zatrzymany kilka tygodni temu w dystrykcie Andar, kilkanaście kilometrów na południe od bazy Ghazni. Operację przeprowadzili komandosi z 1. Pułku Specjalnego z Lublińca.

Okazuje się, że najlepsze wyniki w Afganistanie mają właśnie żołnierze z Dowództwa Wojsk Specjalnych, w którego skład wchodzą komandosi z Lublińca, jednostka specjalna GROM i Formoza – morska jednostka działań specjalnych.

[wyimek]Poziom wyszkolenia pułku z Lublińca dorównuje GROM[/wyimek]

Niektórzy rozmówcy „Rz” z armii szacują, że nawet 80 proc. wszystkich osiągnięć na tej misji należy do nich. To te jednostki, tzw. specjalsi, biorą bezpośredni udział w zatrzymywaniu i likwidacji najbardziej niebezpiecznych terrorystów, przechwytywaniu składów broni i ładunków wybuchowych czy odbijaniu zakładników.

– Ostatnia zmiana polskich żołnierzy w Afganistanie była bardzo aktywna. Świadczą o tym meldunki – podkreśla pełnomocnik ministra obrony ds. Afganistanu pułkownik Piotr Łukasiewicz. – A nasze oddziały specjalne działają tam z dużymi sukcesami. Ich rola w działaniach bezpośrednich przynosi bardzo dobre efekty.

Z kolei gen. Roman Polko, były dowódca GROM, przekonuje, że operacje w Iraku i Afganistanie udowodniły, iż we współczesnych konfliktach rola sił specjalnych jest bardzo ważna i będzie nadal rosła. – Australijczycy po wojnie w Iraku zaczęli rozbudowę jednostek specjalnych. Bo to właśnie komandosi są odpowiedzią na współczesne wyzwania – podkreśla gen. Polko. Jego zdaniem polskie władze, stawiając na rozwój takich jednostek, dobrze rozpoznają zagrożenia.

Dowództwo NATO, doceniając polskich komandosów, zaprosiło nasz kraj do elitarnego klubu państw, których domeną są właśnie siły specjalne. Dzięki temu polscy oficerowie z Dowództwa Wojsk Specjalnych mogliby stanąć na czele struktury odpowiedzialnej za dowodzenie i koordynowanie sił specjalnych wszystkich członków sojuszu (NATO Special Operations Coordination Center). Na przygotowanie się do tej operacji DWS ma jeszcze niespełna cztery lata – według porozumień sojuszniczych w 2014 mają osiągnąć gotowość do wykonywania takich zadań. Przedstawiciele dowództwa w rozmowach z „Rz” zapewniają, że realizacja tego planu idzie dobrze.

Z informacji „Rz” wynika, że wszystkie trzy jednostki podległe DWS zostaną powiększone o dodatkowe oddziały bojowe.

– Jednym z liczących się sukcesów jest rozbudowa pułku z Lublińca, który poziomem wyszkolenia i wyposażenia zbliża się do GROM – ocenia gen. Bogusław Pacek, asystent szefa Sztabu Generalnego. – Dziś w Afganistanie żołnierze z obu tych jednostek działają równorzędnie i osiągają podobne efekty bojowe.

Aby móc dowodzić operacjami w ramach NATO, Wojska Specjalne muszą dysponować eskadrą śmigłowców bojowych. Zostanie utworzona w Siłach Powietrznych, a gotowość ma osiągnąć za trzy lata.

Jak dowiedziała się „Rz”, niebawem dojdzie też do podpisania memorandum o współpracy z Chorwacją. Polscy komandosi, których wyszkolili Amerykanie, sami będą szkolić żołnierzy wojsk specjalnych Chorwacji. Dokument ma być podpisany jeszcze w tym roku. O podobną współpracę do DWS wystąpili też Francuzi.

– Bardzo możliwe, że już w przyszłym roku dojdzie do finalizacji tych rozmów – podkreśla rozmówca „Rzeczpospolitej”.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=e.zemla@rp.pl]e.zemla@rp.pl[/mail][/i]

– To był najbardziej spektakularny sukces naszych żołnierzy w ostatnim czasie i jedna z najważniejszych akcji w ciągu całej operacji w Afganistanie – mówi oficer wojsk specjalnych. – Nasi żołnierze zostali za to wyróżnieni przez wojska amerykańskie i dowództwo ISAF (międzynarodowe Siły Wsparcia Bezpieczeństwa).

Jak ustaliła „Rz”, zanim mułła Dawood trafił w ręce polskich komandosów, kilkakrotnie wymykał się siłom koalicji. Groźny przywódca talibów znajdował się na szczycie listy najbardziej poszukiwanych przywódców afgańskich rebeliantów – tzw. JPEL (Joint Priority Effects List). Został zatrzymany kilka tygodni temu w dystrykcie Andar, kilkanaście kilometrów na południe od bazy Ghazni. Operację przeprowadzili komandosi z 1. Pułku Specjalnego z Lublińca.

Pozostało 80% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!