Łopiński: Lech Kaczyński potępiłby rozłamowców

Grupa kontestująca kierownictwo PiS usiłuje zawłaszczyć spuściznę Lecha Kaczyńskiego. To zły oręż – mówi Piotrowi Gursztynowi bliski współpracownik tragicznie zmarłego prezydenta

Publikacja: 12.11.2010 02:06

Łopiński: Lech Kaczyński potępiłby rozłamowców

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

[b]Rz: Zgadza się pan ze słowami Jana Ołdakowskiego, że Lechowi Kaczyńskiemu „nie podobałby się” to, co się teraz dzieje w PiS z jego dawnymi współpracownikami?[/b]

Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu nie podobałyby się przede wszystkim takie wypowiedzi, z których przebija nielojalność wobec własnego ugrupowania, atakowanego w dodatku ze wszystkich stron. To w wymiarze politycznym. Natomiast w wymiarze osobistym – tak jak ja go znałem – nie podobałoby mu się przeciwstawianie go bratu bliźniakowi. To jest absurd..

[b]Zarzuca pan tej grupie nielojalność. A może oni tylko bronią się przed niesprawiedliwymi zarzutami i nieuzasadnioną marginalizacją?[/b]

Nie wiem, przed czym mają się bronić. A jeśli nawet, to używają do takiej obrony wyjątkowo złego oręża, usiłując zawłaszczyć jego spuściznę.

[b]Bronią się np. przed wyrzuceniem z partii?[/b]

Jestem w tej chwili poza polityką. Choć patrząc z politycznego punktu widzenia, oczywiście zauważam, że grupa kontestująca kierownictwo PiS, dość mało spójna w poglądach, usiłuje zbudować wspólną tożsamość i przedstawia się jako spadkobiercy Lecha Kaczyńskiego. Cała ta sytuacja martwi mnie z powodów osobistych. To, co się dzieje teraz, zdecydowanie nie podobałoby się prezydentowi Kaczyńskiemu. Nie mam nic przeciwko temu, że wiele osób uważa się za jego duchowych spadkobierców. Wręcz przeciwnie, chciałbym, żeby do spuścizny po nim przyznawało się jak najwięcej Polaków. I żeby ludzie z niej czerpali. Jednak trudno mi się zgodzić z zawłaszczaniem tej spuścizny i wykorzystywaniem przez jedną grupę do jakichś doraźnych celów.

To nadużycie.

[b]Ktoś ją zawłaszcza?[/b]

Tak. Szczególnie świadczy o tym to, co napisał w manifeście w „Teologii Politycznej” Marek Cichocki. Dla mnie to wyraźna próba zawłaszczania, z którą trudno jest mi się pogodzić.

[b]Cichocki ma prawo odwoływać się do spuścizny prezydenta Kaczyńskiego. Był jego doradcą ds. polityki zagranicznej, współorganizatorem wielu prezydenckich przedsięwzięć.[/b]

Powtórzę, nie mam nic przeciwko temu, aby jak najwięcej osób czerpało z zasobu ideowego i intelektualnego, który pozostał po Lechu Kaczyńskim. Ale jeżeli Cichocki pisze, że PiS nie jest i nigdy nie było partią Lecha Kaczyńskiego, to jest to nieprawda. Ta partia powstała dzięki Lechowi Kaczyńskiemu. Trzeba pamiętać o tym, że był on w pewnym okresie jej przewodniczącym.

[wyimek]Festiwal medialny z udziałem jego byłych współpracowników prezydentowi by się nie podobał. I to zdecydowanie[/wyimek]

Chociaż jako prezydent nie był członkiem tego ugrupowania, to w znacznej mierze PiS oddawało i realizowało jego pomysły i idee. Jeżeli Cichocki pisze, że znakiem politycznej spuścizny Lecha Kaczyńskiego była polityka wschodnia, to warto pamiętać, że zdaniem pana prezydenta autor manifestu swoimi reakcjami po szczycie w Brukseli w 2007 r. spowodował to, że prezydentowi Kaczyńskiemu trudniej było prowadzić nie tylko politykę wschodnią, ale i w ogóle politykę zagraniczną.

[b]Czym to spowodował? Stawia pan bardzo poważny zarzut.[/b]

Sprawa jest znana. Szerpowie – w tym Cichocki, czyli te osoby, które były wyznaczone przez szefów rządów i państw do uczestnictwa w negocjacjach nad traktatem, który później został nazwany lizbońskim – uznali, wbrew temu, co twierdzili szefowie zagranicznych rządów, że negocjacje w Brukseli skończyły się dla nas klęską. Zresztą przez pierwszych kilka dni w Polsce też oceniano je jako sukces. Bo tak naprawdę był to sukces Lecha Kaczyńskiego. Ale ten sukces został potem medialnie przekuty w klęskę. Sądzę, że środowisko, w którego imieniu wypowiada się Marek Cichocki, miało w tym swój udział. Tak zresztą była opinia pana prezydenta.

[b]W jaki sposób mieli to zrobić?[/b]

W dużej mierze jest w tym ich wina. Mieli swój udział w tym, twierdząc, że Polska poniosła w Brukseli bezprzykładną porażkę w związku z tym, że nie udało się tam przeforsować systemu pierwiastkowego. Tym bardziej że Marek Cichocki dobrze wiedział, że postulat wprowadzenia systemu pierwiastkowego był jedynie posunięciem taktycznym. A tak niewiele brakowało, żeby udało się nam wejść do grona decyzyjnego w Unii Europejskiej.

[b]Jeśli była ta przewina, to prezydent jednak nie rozliczał ich za nią. Zarzut jest wysuwany dopiero teraz, kiedy wybuchł konflikt.[/b]

Prezydent mówił o tym wielokrotnie. Nie jest to jakaś szczególna tajemnica.

[b]Jednak nie wyciągał konsekwencji. Cały czas współpracował z tzw. grupą muzealną. Także z Cichockim.[/b]

Szczerze mówiąc, po Brukseli średnio współpracował z Cichockim. Co prawda dalej był on doradcą społecznym prezydenta, czasem bowiem Lech Kaczyński nie wyciągał oczywistych konsekwencji w stosunku do ludzi, którzy na nie zasłużyli. To była jego cecha, którą jedni nazywali słabością, ale ja nazwałbym wielkodusznością.

[b]Jednak przed 10 kwietnia nie działo się nic złego tej grupie polityków i działaczy PiS. W jakiś sposób byli chronieni dzięki swym związkom z prezydentem. Byli przez niego zapraszani. Wszystko zmieniło się po wyborach prezydenckich.[/b]

Zmieniło się, kiedy zaczęły się różne publiczne wypowiedzi kwestionujące linię PiS. Zaczął się, jak już mówiłem, festiwal medialny z udziałem tych osób. Prezydent zaprotestowałby przeciw temu. Jestem przekonany, że to by mu się nie podobało. I to zdecydowanie.

[b]Czy prezydent nie broniłby Elżbiety Jakubiak, swojej bliskiej współpracownicy?[/b]

Byłej bliskiej współpracownicy. Po odejściu Elżbiety Jakubiak z kancelarii trudno było mówić o jakiejś współpracy. Myślę, że prezydent potępiłby zdecydowanie obecne zachowanie swoich byłych współpracowników. Ten medialny festiwal w środku kampanii wyborczej z nimi w głównych rolach.

[b]Michał Kamiński, który też blisko współpracował z prezydentem w jego kancelarii, mówi teraz, że jest wypychany z PiS. Twierdzi, że był nakłaniany do „kablowania” na przyjaciół.[/b]

Przepraszam, ale niech pan pozwoli, że nie będę się wypowiadał na ten temat, bo jest to poniżej pewnego poziomu. Gdy czytam o dumnym wzdęciu warg, to proszę darować mi komentowanie tego.

[b]Grupa PiS-owskich outsiderów twierdzi, że padli ofiarą konfliktu ze Zbigniewem Ziobrą. A on nie był osobą bliską prezydentowi. Słyszałem od bardzo wielu polityków PiS czy ważnych osób z Kancelarii Prezydenta słowa o wzajemnej antypatii obu panów.[/b]

Zbigniew Ziobro w pewnym sensie, podobnie jak tzw. grupa muzealna, jest wychowankiem Lecha Kaczyńskiego.

[b]Później jednak wzajemne relacje były chłodne.[/b]

Lech Kaczyński wielokrotnie wyrażał się krytycznie o różnych ludziach. Nie tylko o Ziobrze. Także o „muzealnikach”. Ale nie zaobserwowałem, żeby się z Ziobrą bardzo nie lubili. Oczywiście były jakieś różnice, ale nie sądzę, aby to była antypatia.

Sądzę zresztą, że tzw. grupa muzealna wywołała do pewnego stopnia tę burzę. Na przykład Michał Kamiński – oczywiście nie zaliczam go do grupy muzealnej, ale który dzisiaj się do niej zbliżył – swoimi wypowiedziami usiłuje w tej chwili sprowokować kierownictwo PiS. Sprowokować, aby usunęło go z partii.

[i]Maciej Łopiński w latach 2005 – 2010 był ministrem w Kancelarii Prezydenta[/i]

[b]Rz: Zgadza się pan ze słowami Jana Ołdakowskiego, że Lechowi Kaczyńskiemu „nie podobałby się” to, co się teraz dzieje w PiS z jego dawnymi współpracownikami?[/b]

Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu nie podobałyby się przede wszystkim takie wypowiedzi, z których przebija nielojalność wobec własnego ugrupowania, atakowanego w dodatku ze wszystkich stron. To w wymiarze politycznym. Natomiast w wymiarze osobistym – tak jak ja go znałem – nie podobałoby mu się przeciwstawianie go bratu bliźniakowi. To jest absurd..

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!