Żałoba po polsku

Chwilę po wiadomości o katastrofie samolotu tłumy ludzi zaczęły się pojawiać na Krakowskim Przedmieściu

Publikacja: 09.04.2011 01:01

Przez wiele dni przed Pałacem Prezydenckim modlono się, składano kwiaty i zapalano znicze

Przez wiele dni przed Pałacem Prezydenckim modlono się, składano kwiaty i zapalano znicze

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

Przed siedzibą prezydenta ludzie spontanicznie składali kwiaty i wieńce, palono znicze, odmawiano modlitwy. Flaga przed pałacem została opuszczona do połowy. W Krakowie o godz. 12 na znak żałoby rozbrzmiał dzwon Zygmunt. Wieczorem w wielu miastach odprawiono msze w intencji ofiar katastrofy. W kościołach odbyły się też całonocne modlitewne czuwania.

Prymas Polski abp Henryk Muszyński, metropolita gnieźnieński, w specjalnym przesłaniu stwierdził, że „katastrofa w Smoleńsku to dopełnienie strasznych ofiar wojny, ale jednocześnie wezwanie do budowania dobra wspólnego narodu".

Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, który po śmierci urzędującego prezydenta zaczął wykonywać obowiązki głowy państwa, zarządził tygodniową żałobę narodową. Została ona później przedłużona do dziewięciu dni i trwała od 10 do 18 kwietnia. W tych dniach w ponad 60 miastach odbyły się marsze pamięci w hołdzie ofiarom katastrofy.

11 kwietnia do Polski powróciło ciało prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Na płycie wojskowego lotniska Okęcie odbyła się oficjalna uroczystość z udziałem najwyższych władz państwowych oraz rodziny. Kondukt żałobny przejechał ulicami Warszawy do Pałacu Prezydenckiego. Wzdłuż trasy ustawiły się tłumy mieszkańców. Według szacunków policji Lechowi Kaczyńskiemu w tej drodze towarzyszyło ok. 800 tysięcy osób. Wielu z nich przyniosło ze sobą kwiaty, które rzucali na karawan wiozący trumnę głowy państwa.

Hołd prezydenckiej parze oddało w Pałacu Prezydenckim ok. 180 tys. osób

Po dwóch dniach identyczną drogę przebyły szczątki pierwszej damy Marii Kaczyńskiej. Powrotowi jej szczątków do Polski również towarzyszyły tłumy warszawiaków. Podobnie jak w przypadku jej męża ludzie spontanicznie rzucali kwiaty w kierunku konduktu. Wśród nich najwięcej było tulipanów, które Maria Kaczyńska lubiła najbardziej.

13 kwietnia Sejm i Senat na specjalnym wspólnym posiedzeniu oddały hołd ofiarom katastrofy lotniczej w Smoleńsku, w której zginęło 15 posłów i troje senatorów ze wszystkich partii politycznych. Parlamentarzyści przyjęli oświadczenie „w sprawie uczczenia pamięci prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego i członków Jego delegacji".

W dniach żałoby trumny prezydenta i pierwszej damy zostały wystawione na widok publiczny w Pałacu Prezydenckim. Hołd prezydenckiej parze oddało tam ok. 180 tys. osób, które przyjeżdżały do stolicy z całej Polski. Na wejście do pałacu czekano w kilkunastogodzinnych kolejkach w dzień i w nocy. – To patriotyzm nas tu pcha – mówił wówczas „Rz" Dariusz Burta, który przyjechał z synem do Warszawy z Siedlec. – Odłożyliśmy i pracę, i szkołę, żeby wziąć udział w żałobie. Dla mojego syna to też lekcja historii.

Pożegnać prezydencką parę przyszło także wiele znanych osób, m.in. reprezentanci Polski w piłce ręcznej, którzy wraz ze swoim trenerem Bogdanem Wentą czekali kilkanaście godzin w olbrzymiej kolejce.

17 kwietnia o godz. 12 na placu Piłsudskiego w Warszawie odbyły się oficjalne uroczystości żałobne. Po części państwowej, podczas której odczytano fragment Apokalipsy św. Jana i nazwiska wszystkich zmarłych, odprawiono mszę świętą w intencji ofiar koncelebrowaną przez Episkopat Polski. W uroczystościach wzięło udział około 100 tys. osób.

Następnego dnia trumny z ciałami Lecha i Marii Kaczyńskich zostały przetransportowane do Krakowa, gdzie odbyły się uroczystości pogrzebowe. Msza święta została odprawiona w kościele Mariackim. Uczestniczyła w niej rodzina, politycy i światowi przywódcy. W ostatniej drodze na Wawel prezydentowi towarzyszyło około 200 tys. Polaków zgromadzonych na krakowskim rynku. W telewizji uroczystość oglądało ponad 13 mln widzów. – Tragedia wyzwoliła wiele pokładów dobra tkwiących w osobach i narodach – mówił kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski, podczas uroczystości pogrzebowych.

Ciała pary prezydenckiej spoczęły w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów.

– Polacy tuż po katastrofie smoleńskiej po raz kolejny udowodnili, że w chwilach naprawdę trudnych potrafią być wspaniałym narodem. Jesteśmy narodem wrażliwym na tragedię – podkreśla prof. Andrzej Szpociński, socjolog z Collegium Civitas.

– To, w jaki sposób przeżywali żałobę narodową, jak potrafili się wspaniale i naturalnie zachowywać w tych tak trudnych chwilach, wzbudziło podziw wielu osób na świecie.

Jego zdaniem powróciła atmosfera, z którą mieliśmy do czynienia po śmierci Jana Pawła II. – Byliśmy zjednoczeni, solidarni, mieliśmy świadomość wyjątkowości chwili, poczucie, że to się nie powtórzy – ocenia.

Przed siedzibą prezydenta ludzie spontanicznie składali kwiaty i wieńce, palono znicze, odmawiano modlitwy. Flaga przed pałacem została opuszczona do połowy. W Krakowie o godz. 12 na znak żałoby rozbrzmiał dzwon Zygmunt. Wieczorem w wielu miastach odprawiono msze w intencji ofiar katastrofy. W kościołach odbyły się też całonocne modlitewne czuwania.

Prymas Polski abp Henryk Muszyński, metropolita gnieźnieński, w specjalnym przesłaniu stwierdził, że „katastrofa w Smoleńsku to dopełnienie strasznych ofiar wojny, ale jednocześnie wezwanie do budowania dobra wspólnego narodu".

Pozostało 88% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!