Właśnie. Ale ci ludzie odpowiadają: może tak, ale my tego nie wiemy. Do nich te informacje po prostu nie docierają. Także brak informacji decyduje o nierównym dostępie do leczenia.
Często załamuję ręce, gdy widzę, jak media zbierają pieniądze na leczenie gdzieś poza Polską. A przecież Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za operację za granicą, jeśli naprawdę jest taka potrzeba, na przykład my taką metodą nie operujemy w kraju. To nie jest żaden przywilej, ale prawo, z którego pacjent może skorzystać.
Jak nie wie, to nie korzysta. Tam pojawił się też argument, że na wsi wielu ludzi jest nieubezpieczonych...
Dziecko jest zawsze ubezpieczone! Nawet jeśli rodzice tego nie wiedzą, to na pewno wie ich lekarz, władze lokalne, samorząd.
Z tym nie można nic zrobić?
Mamy dokładnie opracowany informator dla kobiet w ciąży zawierający szczegółowe wyliczenie, co im się należy w którym tygodniu, do czego mają prawo bezpłatnie. Następny informator, który przygotujemy, będzie dotyczył onkologii.
Wracając do prezydencji: drugi nasz priorytet wiąże się z opieką nad osobami starszymi. To nasza pięta achillesowa. Nie boi się pani, że zagraniczni dziennikarze nas z tego rozliczą?
Problemy, które mamy – zapewnienie opieki zdrowotnej przy zwiększających się potrzebach starzejącego się społeczeństwa – dotyczą wszystkich krajów Europy. Naszym priorytetem ma być wczesne wykrywanie chorób neurodegeneracyjnych i chorób mózgu, ze szczególnym uwzględnieniem choroby Alzheimera.
Co my możemy powiedzieć o nowoczesnym leczeniu starszych ludzi, jeśli u nas sytuacja w tej dziedzinie jest wręcz skandaliczna? Lekarze ogólni nie chcą się zajmować starszymi ludźmi, geriatrów brakuje, dostęp starszego, leżącego w domu człowieka do opieki specjalistycznej jest żaden.
Mimo wszystko jest coraz lepiej. Zaczęliśmy oddzielnie płacić za porady specjalistyczne i opiekę stomatologiczną w zakładach opiekuńczych i opiekuńczo-leczniczych. To poprawia dostęp pensjonariuszy i pacjentów do tej opieki. Nie stworzymy też z dnia na dzień rzeszy geriatrów, którzy zechcą tych starszych ludzi leczyć. Ułatwiamy lekarzom specjalizowanie się w tej dziedzinie. Uznaliśmy, że jest to specjalizacja priorytetowa i młodym ludziom, którzy chcą się kształcić w tym kierunku, płacimy więcej niż ich kolegom.
A ludzie starsi leżący w domach?
NFZ ma pieniądze na kontrakty dla pielęgniarek, które chcą się takiej opieki podjąć.
Ale tych pielęgniarek brakuje.
To bardzo ciężki zawód, który wymaga szczególnego rodzaju kontaktu z pacjentem, dużej empatii. Zachętą do podjęcia tej pracy jest nie tylko wynagrodzenie. Ten zawód nie każdy może wykonywać.
Prezydencja zbiega się w czasie z kampanią. Opozycja uważa, że rząd będzie wykorzystywał tę okazję do wyborczej promocji.
Nie mieliśmy wpływu na to, kiedy przypadnie polska prezydencja. Oczywiście, opozycja zachowuje się, jakby jej głównym celem było wiecznie i za wszystko krytykować rząd. Jeśli jest krytyka, to ja bym oczekiwała konstruktywnej dyskusji. A nie przypominam sobie jakichś sensownych postulatów czy ustaw zaproponowanych przez opozycję.
Politycy opozycji skarżą się, że rząd z nimi nie współpracował przy przygotowaniach do prezydencji.
Ale co oni mają do zaproponowania? Demonstracje? Gdyby ich zapytać, jakie są polskie priorytety w sprawie ochrony zdrowia, jestem pewna, że niemal każdy miałby problem z odpowiedzią.
Chciałaby pani po wyborach, jeśli PO je wygra, znów kierować resortem zdrowia?
Jest za wcześnie na takie deklaracje. Ale mogę powiedzieć jedno: nie boję się ciężkiej pracy. Za chwilę będę najdłużej urzędującym ministrem zdrowia od czasów transformacji. Mam gruby pancerzyk.
—rozmawiały Dorota Kołakowska i Sylwia Szparkowska