Jaki jest największy mankament w grze Agnieszki?
Serwis, choć pierwszy jest już dużo lepszy. Do drugiego potrzeba trochę więcej odwagi. Jest problem w podrzucie piłki, co powoduje zaburzenia rytmu serwisowego. Istotne jest też to, jak ona podchodzi do drugiego serwisu. Nie może być to tylko obrona przed podwójnym błędem, jak to czasami z Piotrem nazywamy. To musi być drugi serwis, który nie pozwoli rywalce przejąć inicjatywy.
Czy Agnieszkę można wzmacniać fizycznie?
Stopniowo i delikatnie, krok po kroku. Czysta siła do gry nie jest Agnieszce niezbędna, potrzebuje jej tylko, żeby przetrwać w cyklu turniejów. Ona nie musi bardzo szybko biegać, bo ma świetną antycypację. Siła jest niezbędna po to, żeby zapobiegać kontuzjom i wytrzymywać mecze na długim dystansie. Na pewno jest jeszcze trochę do zrobienia, świadczy o tym chociażby kontuzja barku.
Co musiałaby osiągnąć Agnieszka Radwańska za rok, dwa, by poczuć się spełniona? Wygrać turniej wielkoszlemowy, awansować do czołowej trójki na świecie?
Agnieszka się rozwija, ale jak każdy ma swoje granice. Dziś jest ósma i pokazała, że może wygrywać z wyżej notowanymi od siebie. Widzę ją na piątym miejscu w tym roku. Różnica między miejscem ósmym a piątym to przepaść, między piątym a trzecim to ogromna przepaść, a do jedynki są Himalaje. Dla mnie istotne jest pokonywanie kolejnych etapów. Czy może być numerem 1? To zależy również od tego, jak będą grały dziewczyny silniejsze fizycznie.
Jakie nawierzchnie są dla Agnieszki najkorzystniejsze?
Szybkie, takie, na których piłka odbija się nisko.
Czyli najlepszy jest Wimbledon, a najgorszy Roland Garros?
Tak. W US Open też może dobrze zagrać.
A Australian Open, który zaczyna się w poniedziałek w Melbourne?
To trudny turniej przede wszystkim dlatego, że warunki są ciężkie, inne czynniki decydują o sukcesie niż w pozostałych turniejach wielkoszlemowych. Gra się w upale i czasami przy mocnych podmuchach wiatru. Poza tym dziewczyny przyjeżdżają wypoczęte i wytrenowane, więc każda może być groźna, bo poziom powoli się wyrównuje. Obecnie priorytetem dla Agnieszki jest wyleczenie przeziębienia. Antybiotyki nie pomogły, a mamy trochę związane ręce, jeżeli chodzi o leczenie, bo przepisy antydopingowe są bardzo ostre. Poza tym wszystko jest w porządku, ale na razie o Australian Open nie myślimy. Teraz jest Sydney.
—rozmawiał Mirosław Żukowski
Tomasz Wiktorowski, lat 32
Trener kobiecej reprezentacji Polski w tenisie.
Od pół roku za zgodą Polskiego Związku Tenisowego towarzyszy Agnieszce Radwańskiej w zagranicznych wyjazdach. Efekty tej współpracy są znakomite, zwycięstwa w jesiennych turniejach, powrót Agnieszki do czołowej dziesiątki rankingu WTA i udział w Masters. W rodzinnym Krakowie nad treningami córki czuwa ciągle Robert Piotr Radwański.