Rz: Polski rząd myśli nad stworzeniem jednego sądu dyscyplinarnego dla wszystkich korporacji prawniczych. Miałby on podlegać Sądowi Najwyższemu, a nie, tak jak dotychczas, tylko władzom poszczególnych samorządów prawniczych. Korporacje nie radzą sobie z rozstrzyganiem spraw dyscyplinarnych?
Karol Lew Pogorzelski:
Chodzi tu raczej o problem, który zauważył już Platon: kto będzie pełnił straż nad strażnikami?
Jeżeli mamy grupę prawników, która zajmuje się rozstrzyganiem sporów między obywatelami, to oczywiście możemy powołać kolejną grupę, która będzie rozstrzygała spory między rozstrzygającymi spory, ale tak można w nieskończoność... Nie ma tu więc idealnych rozwiązań, są tylko „trochę lepsze". Na pewno jednak każdy jest kiepskim sędzią w swojej sprawie.
Po co nam w ogóle korporacje? Konstytucja mówi, że mogą powstawać tylko dla zawodów zaufania publicznego.