Szefowa resortu sportu Joanna Mucha długo komplementowała w poniedziałek Rafała Kaplera, ale z uśmiechem oświadczyła, że przyjmuje jego dymisję. Później przyznała, że otrzyma on jeszcze 57o tys. zł premii. Główny powód: oddanie do użytku Stadionu Narodowego.
Po dymisji Kaplera obowiązki prezesa NCS objął wiceprezes spółki Robert Wojtaś.
Kapler wydał oświadczenie, w którym dziękował wszystkim zaangażowanym w budowę stadionu.
"Rz" rozmawiała jednak z ludźmi z jego otoczenia. Ujawniają oni kulisy jego odejścia. – Dostał ultimatum: albo sam zrezygnuje, albo zostanie odwołany – mówi nasz informator.
Zdaniem byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, który zatrudniał Kaplera, były szef NCS odpowiada za błędy przy planowaniu ostatnich imprez na Stadionie Narodowym. – Nie można planować meczu o Superpuchar na 11 lutego. W Polsce o tej porze jest zima, więc jest duże prawdopodobieństwo, że będzie mróz – mówi Drzewiecki.