Komenda Główna Policji wciąż nie zgromadziła listy osób objętych międzynarodowym zakazem stadionowym. Jest ona potrzebna, by podczas kontroli wejść na stadiony wyłapać chuliganów. Bez takiej listy będzie to niemożliwe. Już na początku kwietnia NIK alarmowała, że polska policja w ogóle takich danych nie zbiera. Nie ma ich także teraz. Jak na razie listę 300 osób „potencjalnie niebezpiecznych" polskiej policji przesłały Rosja i Białoruś - to państwa poza policyjnym systemem Schengen, w których obowiązują wizy.
Komenda Główna Policji, po krytyce Najwyższej Izby Kontroli, rozpoczęła starania, by takie dane zgromadzić. Według NIK zrobiła to jednak zbyt późno - wynegocjowała 18 umów z krajami, których drużyny zagrają na Euro 2012, oraz z krajami tranzytowymi dla podróżujących kibiców. Do wczoraj podpisano tylko dziewięć porozumień na dostarczenie polskiej policji takich informacji, m.in. z Wielką Brytanią.
- To kraje, których drużyny zagrają na Euro poza Portugalią, gdyż ich prawo wymaga, by tego typu porozumienie podpisywane było nie przez szefów policji, ale na szczeblu ministerialnym - tłumaczy Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP.
Sokołowski dodaje, że zgromadzenie takich danych jest skomplikowane, np. w Portugalii w ogóle nie ma zakazów stadionowych. Polska policja liczy, że informacje o zagranicznych chuliganach przywiozą oficerowie łącznikowi z innych krajów. - Mamy zapewnienie, że dane takie będziemy dostawali od ręki - podkreśla rzecznik KGP.
Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli na komendancie głównym policji ciąży ustawowy obowiązek, by policja gromadziła dane o osobach objętych międzynarodowym zakazem stadionowym - także poza mistrzostwami Euro.
- A przynajmniej starała się takie dane uzyskać, czego do niedawna nie robiła - mówi Paweł Biedziak, rzecznik NIK.