To nie jest żona Cezara

Śledczy oskarżają piłkarzy, drużyna wstydliwie przegrywa z Rosją, selekcjoner stracił orientację

Publikacja: 04.06.2012 02:09

Cesare Prandelli miał prowadzić do sukcesów. Stał się zakładnikiem śledztwa w sprawie korupcji

Cesare Prandelli miał prowadzić do sukcesów. Stał się zakładnikiem śledztwa w sprawie korupcji

Foto: AFP

Korespondencja z Rzymu



Przez włoski futbol przetacza się tsunami. Jutro trybunał dyscyplinarny związku futbolowego (FIGC) wyda wyroki na 22 kluby i 61 ludzi włoskiej piłki zamieszanych w ustawianie meczów pod dyktando międzynarodowych gangów hazardzistów. Chodzi głównie o Serie B i C, ale wszystko wskazuje, że już niebawem, gdy zakończy pracę cywilny wymiar sprawiedliwości, wyroki sportowej Temidy spadną też na Lazio, Genoę, Atalantę, Chievo, Lecce, Pescarę, a być może też Udinese i Napoli. I na ich piłkarzy, trenerów, a nawet prezesów.



W ubiegły poniedziałek w związku z aferą policja w akcji na terenie całych Włoch z udziałem 250 policjantów przeszukała między innymi dom Antonio Contego, trenera mistrza Włoch Juventusu, a wśród aresztowanych znalazł się kapitan Lazio Rzym Stefano Mauri.

Nie ma już świętości

O ile o oskarżeniach pod adresem Contego i Mauriego mówiło się od kilku tygodni, to policyjny nalot o świcie na zgrupowanie włoskiej kadry przygotowującej się do Euro 2012 był kompletnym zaskoczeniem. Policjanci przeszukali pokój obrońcy Domenico Criscito, obecnie gracza mistrza Rosji Zenitu Sankt Petersburg, a przedtem zamieszanej po uszy w ustawianie meczów Genoi. Wręczono mu zawiadomienie, że jest obiektem prowadzonego śledztwa. Teraz okazuje się, że gdyby nie formalne zawiłości, podobny los powinien spotkać innego kadrowicza, stopera Juventusu Leonarda Bonucciego. W efekcie Criscito został usunięty z kadry. Już nazajutrz dziennik „Libero" połączył futbolową aferę z przeciekami do włoskich mediów tajnych dokumentów watykańskich i korespondencji papieża (tzw. Vatileaks) i obwieścił ogromnym tytułem z pierwszej strony: „Nie ma już żadnej religii!".

W artykule redakcyjnym naczelny Maurizio Belpietro pytał retorycznie, w co może teraz wierzyć Włoch, jeśli jego zaufanie zawiedli hierarchowie kościelni i gracze traktowanej jak świętość i ogólnonarodowe dobro squadra azzurra. Premier Włoch Mario Monti zastanawiał się nawet, czy w tej sytuacji zawieszenie futbolowych rozgrywek na dwa – trzy lata nie wyszłoby włoskiej piłce na zdrowie.

Kapitan reprezentacji Gianluigi Buffon, uważany we Włoszech za najlepszego bramkarza świata, podczas konferencji prasowej gorzko pytał podniesionym głosem, dlaczego o 6 rano w Coverciano policji towarzyszyły kamery telewizyjne i dziennikarze. Pytał również, dlaczego spora część tajnych na razie dokumentów śledztwa (m.in. zapis podsłuchanych rozmów telefonicznych) natychmiast przeciekła do prasy. Sugerował, że prokuratura działa nieuczciwie, bo po pierwsze bierze sobie na nieformalnego oskarżyciela posiłkowego włoskie media, a po drugie sprowokowała w ten sposób polowanie z nagonką na włoską kadrę, i to w przeddzień Euro 2012.

Prokuratura w odpowiedzi na te po części słuszne zarzuty opublikowała dokumenty, z których wynika, że w 2010 roku Buffon wystawił 14 czeków opiewających w sumie na ponad półtora miliona euro, a ich beneficjentem był jego przyjaciel Massimo Alfieri, właściciel kiosku i kolektury zakładów sportowych w Parmie. Równocześnie padły sugestie, że Buffon za te pieniądze zakładał się o wyniki meczów piłkarskich, czego od 2005 r. członkom FIGC robić nie wolno (o wszystko dotyczące innych dziedzin sportu zakładać się mogą).

Dla wszystkich jest jasne, że prokuratura w akcie zemsty popełniła gruby faul, ale do kapitana squadra azzurra przylgnęła łatka dotkniętego chorobą hazardową. To właśnie wtedy rozżalony trener Prandelli rzucił: „Jeśli ktoś uważa, że tak będzie lepiej dla włoskiej piłki, możemy nie jechać na Euro. Nie ma problemu". Szantaż otrzeźwił nieco Katonów we włoskich mediach, prokuratura położyła uszy po sobie, a szefowa MSW Annamaria Cancellieri powiedziała: „Jedźcie, grajcie dobrze. Forza Italia!".

Moralny wzór

Niemniej jednak podejrzenia, że trzech piłkarzy squadra azzurra jest zamieszanych w skandal, wytworzyły wokół włoskiej kadry fatalną atmosferę. W świadomości Włocha futbolowa reprezentacja powinna być jak żona Cezara – bez skazy. Szczególnie drużyna charyzmatycznego Cesarego Prandellego. Trener wprowadził do zespołu kodeks etyczny. Na jego podstawie reprezentant Włoch, który zachował się niegodnie na boisku lub poza nim, do kadry powołany być nie może. Taki los spotkał kilkakrotnie Mario Balotellego, a też Daniele De Rossiego. Prandelli stara się, by jego drużyna była obywatelskim i moralnym wzorem dla kibiców. Dlatego reprezentacja w ubiegłym roku trenowała w ośrodku w Gioia Tauro w Kalabrii na terenie odebranym miejscowej mafii ndrangheta. Dlatego nierozegranemu z powodu trzęsienia ziemia wtorkowemu meczowi z Luksemburgiem w Parmie miała przyświecać idea walki z przemocą wobec kobiet. I wreszcie dlatego 6 czerwca cała włoska reprezentacja odwiedzi obóz w Auschwitz.

Prandelli, autor sukcesów Fiorentiny i dwukrotnie wybrany przez kolegów z serie A na trenera roku, przejął drużynę z rąk Marcello Lippiego po klęsce w RPA dwa lata temu, gdy mistrzowie świata nie zdołali nawet wyjść z grupy. Jako piłkarz był świetnym, choć dwunastym graczem Juventusu wchodzącym na ostatnie pół godziny gry. Jako człowiek zapisał się w zbiorowej pamięci Włochów jako ten, który zrezygnował ze wspaniałego kontraktu z AS Roma, by cały czas poświęcić chorej na raka żonie – koleżance ze szkoły (zmarła w 2007 r.).

Prandelli cierpliwie budował nowy zespół nadając mu niewłoski, bo atakujący styl. Drużyna śpiewająco przeszła przez kwalifikacje ME, tracąc zaledwie dwie bramki. W meczach towarzyskich potrafiła wygrać z Hiszpanią i zremisować z Niemcami, ale i przegrać z Urugwajem czy USA. Dziś jest w niej czterech mistrzów świata (Buffon, Barzagli, De Rossi, Pirlo) i zaledwie dziewięciu członków katastrofalnej wyprawy do RPA.

Wszystko wydawało się zapięte na ostatni guzik. Prandelli co prawda tłumaczył, że zespół nie może grać jak Hiszpania, bo nie ma tak znakomitych graczy, ale mierzy w półfinał. Wtedy do drzwi w Coverciano zapukała policja, w piątek wybuchła sprawa czeków Buffona, a w sobotę w Zurychu squadra azzurra w niemal optymalnym składzie sromotnie poległa 0:3 z Rosją.

Obrona, w której zabrakło leczącego się Giorgio Chielliniego, tradycyjnie najsilniejsza włoska formacja, była dziurawa jak sito. Dwie bramki padły po żenujących błędach, „jakich nie robi się już nawet w Afryce" – zauważył „Corriere dello Sport".

Wszyscy włoscy fachowcy łączą fatalną postawę reprezentacji ze skandalem, stresem i nagonką. Uczestniczące w niej media wylewają teraz krokodyle łzy, oskarżają prokuraturę i siebie nawzajem: „W ciągu 6 dni rozbiliście drużynę narodową!". Natomiast Prandelli po meczu był szary na twarzy i przyznał, że praktycznie musi teraz budować zespół od nowa. Włoska prasa bije na alarm i suplikuje: „Italio, obudź się!".

Korespondencja z Rzymu

Przez włoski futbol przetacza się tsunami. Jutro trybunał dyscyplinarny związku futbolowego (FIGC) wyda wyroki na 22 kluby i 61 ludzi włoskiej piłki zamieszanych w ustawianie meczów pod dyktando międzynarodowych gangów hazardzistów. Chodzi głównie o Serie B i C, ale wszystko wskazuje, że już niebawem, gdy zakończy pracę cywilny wymiar sprawiedliwości, wyroki sportowej Temidy spadną też na Lazio, Genoę, Atalantę, Chievo, Lecce, Pescarę, a być może też Udinese i Napoli. I na ich piłkarzy, trenerów, a nawet prezesów.

Pozostało 92% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!