Awarie na budowie jedynego w Polsce metra, które dla internautów stają się powodem do szyderstw, dla mieszkańców Warszawy okazują się koszmarem. Specjaliści twierdzą, że poważnych awarii podczas budowy może być więcej.
Po drodze stare kamienice
W ostatni piątek zalana została budowana stacja II linii metra Świętokrzyska. Rano robotnicy zauważyli, że woda podmywa ulicę i chodnik. Dziura była tak duża, że podmycie groziło też pobliskim budynkom. Ewakuowano z nich blisko 100 osób.
Wykonawca budowy i władze miasta wyjaśnią, czy osuwisko jest efektem awarii wodociągu, budowy geologicznej czy prac na budowie metra. Wiceprezydent Jacek Wojciechowicz przypomina, że stacja metra jest ogromnym placem budowy. - Kilkaset metrów długości, kilkadziesiąt szerokości. Przy tak dużych placach budowy zmieniają się naprężenia i może dochodzić do podobnych zjawisk. Trudno mówić jednoznacznie, czy jest to błąd.
Jak mówi rzecznik budowy II linii metra Mateusz Witczyński, firma prowadząca budowę dostała mapy z Zakładu Uzgadniania Dokumentacji, jednak nie zawsze są one dokładne. - Zdarza się, że instalacje są w zupełnie innym miejscu, niż wynikałoby to z mapy, a w studzience, w której powinno być 30 wiązek kabli, jest np. 60 - opowiada.
- Nikt nie wie, co budowniczowie mogą znaleźć na Pradze, szczególnie pod starymi budynkami, albo w okolicach Nowego Światu - mówi prezes Stowarzyszenia Integracji Stołecznej Komunikacji Jan Jakiel. - Kolejne wypłynięcie wody i zapadnięcie ulic może zdarzyć się w każdej chwili.