Mała strefa, wielki konflikt

Mobilizacja w Izraelu. Setki wystrzelonych rakiet. Setki ataków lotniczych. Wygląda, jak przygotowania do wojny

Publikacja: 17.11.2012 00:37

Izraelskie lotnictwo zabiło w ciągu kilku dni około 20 Palestyńczyków. Na zdjęciu: piątkowy pogrzeb

Izraelskie lotnictwo zabiło w ciągu kilku dni około 20 Palestyńczyków. Na zdjęciu: piątkowy pogrzeb jednej z ofiar w Bejt Hanun na północy Strefy Gazy

Foto: AP

Na malutką Strefę Gazy, zamieszkaną przez półtora miliona Palestyńczyków, znowu spogląda z niepokojem pół świata. To tu, na skrawku ziemi, który pokonuje się pieszo dwie godziny wszerz i pół dnia wzdłuż, może się zacząć wojna, absorbująca najważniejszych globalnych graczy.

Z Iranem w tle

Od kilku dni Palestyńczycy z Gazy i Izraelczycy wymieniają ciosy. W kierunku Izraela poleciały setki rakiet (według oficjalnych danych izraelskich – ponad 300). Izraelskie lotnictwo przeprowadziło w odwecie intensywne naloty, tylko w nocy z czwartku na piątek atakując 150 celów – wyrzutnie rakiet, magazyny z bronią i centra dowodzenia rządzącego w Strefie Hamasu (to również oficjalne dane izraelskie). Najgroźniej zabrzmiała informacja o mobilizacji 30 tysięcy izraelskich rezerwistów. Jak zapowiedź wkroczenia Izraelczyków do Strefy Gazy. Znany izraelski politolog prof. Szmuel Sandler mówi jednak „Rz", że atak wojsk lądowych to mało prawdopodobna opcja. Bo swój cel, czyli unieszkodliwienie odpalających rakiety i ukrywających się wśród cywilów bojowników, może osiągnąć, nie wkraczając do gęsto zabudowanej Strefy.

Nowością jest intensywność palestyńskiego ostrzału. I, co jeszcze ważniejsze, zasięg rakiet. Niektóre doleciały na przedmieścia Tel Awiwu (15 km od centrum), inne przeleciały obok i wpadły do morza.

Do ostrzału zostały wykorzystane rakiety Fadżr-5, wyprodukowane przez największego wroga Izraela – Iran. I mające zasięg 75 km (wystrzelone z północnej części Strefy obejmują cały Tel Awiw). Do wystrzelenia fadżrów przyznała się konkurencyjna wobec Hamasu w Gazie również radykalna organizacja, Islamski Dżihad. A cieszył się z tego lider innej wrogiej Izraelowi organizacji – Hezbollahu, działającego w Libanie. – To wydarzenie wielkiej wagi w historii walki między ruchem oporu a izraelskim wrogiem. To zaskoczyło nawet izraelski wywiad – mówił Hasan Nasrallah, cytowany przez libańską prasę.

Pojawienie się irańskich rakiet w okolicy Tel Awiwu skłania niektórych do spekulacji, że obecne wydarzenia to próba przed prawdziwym konfliktem izraelsko-irańskim. Moskiewska rządowa „Rossijska Gazieta" napisała, że to preludium do ataku na Iran.

Obrońcy praw Izraela

Dla wielu Izraelczyków z Tel Awiwu szokiem był w czwartek odgłos syren ostrzegających przed atakiem rakietowym, nie słyszeli go od ponad 20 lat, od czasu wojny nad Zatoką Perską. W piątek syreny, też po raz pierwszy od lat, zawyły i w Jerozolimie. - Około godziny 17 słychać było wybuch - mówi „Rz" jerozolimski adwokat Uri Huppert.

Jakkolwiek by to cynicznie brzmiało, na razie nie jest to konflikt bardzo krwawy. W ciągu kilku dni zginęło około 20 Palestyńczyków i trójka Izraelczyków. Na świecie, choćby w nieodległej Syrii, są konflikty z większą ilością ofiar, ale takiej reakcji, jak wydarzenia w Gazie nie wywołują.

Niezwykłe są groźby członków izraelskiego rządu pod adresem liderów Hamasu, łącznie z najważniejszym Ismailem Haniją. Brzmią poważnie, w środę zginął bowiem dowódca wojskowy Hamasu Ahmed Dżabari. Dom Haniji w mieście Gaza został zresztą w czwartek wieczorem ostrzelany z powietrza.

W sprawie wydarzeń w Gazie i okolicach wypowiedziało się już wielu polityków zachodnich, zazwyczaj podkreślali prawo Izraela do obrony. Tradycyjnie wyjątkowo proizraelską postawę zajęły Niemcy. Angela Merkel uważa, że odpowiedzialność za wywołanie konfliktu ponosi Hamas. Szef brytyjskiej dyplomacji przestrzegł Izrael przed interwencją lądową, bo to zaszkodzi jego wizerunkowi.

Zachód nawoływał jednocześnie o powstrzymanie ataków z obu stron, licząc najbardziej na mediację Egiptu, najważniejszego państwa arabskiego, sąsiada Gazy i Izraela.

Obrońcy Gazy

Egipt – od kilku miesięcy we władaniu Bractwa Muzułmańskiego, politycznego krewnego Hamasu – oficjalnie stanął na czele frontu wsparcia Gazy. Co nie znaczy, że jednocześnie, po cichu, nie prowadzi mediacji między Izraelem, z którym utrzymuje stosunki na poziomie ambasadorów, i Hamasem.

Najpierw, w piątek rano, w Strefie na parę godzin pojawił się egipski premier Hiszam Kandil. Potem zabrał głos prezydent Mohamed Mursi, oświadczając, że Gaza stała się ofiarą izraelskiej agresji. I na to czekała arabska ulica. Po piątkowych modłach na kairskim placu Tahrir tysiące Egipcjan manifestowały poparcie dla Gazy.

Podobne nastroje są w wielu krajach muzułmańskich. Z wyrazami poparcia dla Hamasu w sobotę ma się pojawić w Gazie szef MSZ Tunezji, kraju, który podobnie jak Egipt obalił w zeszłym roku dyktatora, co spowodowało dojście do władzy islamistów. Wszystko wskazuje na to, że świat arabski znowu zaczyna żyć niechęcią do Izraela. Sprawy palestyńskie przez ostatnie dwa lata były w cieniu. Arabowie żyli raczej rewolucjami we własnych krajach.

Na malutką Strefę Gazy, zamieszkaną przez półtora miliona Palestyńczyków, znowu spogląda z niepokojem pół świata. To tu, na skrawku ziemi, który pokonuje się pieszo dwie godziny wszerz i pół dnia wzdłuż, może się zacząć wojna, absorbująca najważniejszych globalnych graczy.

Z Iranem w tle

Pozostało 94% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!